Burza wokół nowych przepisów prawa pracy, zarówno indywidualnego jak i zbiorowego od wielu tygodni rozgrzewała opinię publiczną. Takie rozwiązania jak uniemożliwienie dzielenia urlopu na mniejsze części, nowe rodzaje umów o pracę i wyeliminowanie dotychczasowych umów cywilno – prawnych, nowe zasady premiowania, czy rozliczania nadgodzin (w tym stworzenie konta powierniczego, którym zarządzałby pracodawca, nie pracownik) bulwersowały zarówno pracowników, jak i pracodawców.
14 marca specjalnie powołana do stworzenia nowego prawa Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy przyjęła stosowne uchwały, ogłaszając koniec swoich prac. Efektem kilkunastomiesięcznej pracy ekspertów prawniczych oraz pracowników Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pochwalił się wiceminister Marcin Zieleniecki, zaznaczając, że obecny Kodeks Pracy ma już ponad 40 lat i jest już dokumentem archaicznym i często krytykowanym.
Wiceminister M. Zieleniecki w #MRPiPS: obecnie obowiązujący Kodeks pracy ma ponad 40 lat, był wielokrotnie nowelizowany. Jest dokumentem już archaicznym i krytykowanym. #praca #rynekpracy pic.twitter.com/urkQ4aYYYA
— Ministerstwo Rodziny (@MRPiPS_GOV_PL) March 14, 2018
Negatywne opinie opinii publicznej oraz komentatorów branżowych sprawiały jednak, że szefowa resortu, Elżbieta Rafalska bardzo ostrożnie wypowiadała się na temat propozycji Komisji Kodyfikacyjnej, podkreślając, że efekt ich pracy wcale nie musi przełożyć się na konkretne nowe rozwiązania prawne. Oczywiście, rządowi z pewnością marzyłaby się taka zmiana przepisów, która ozusowałaby praktycznie każdą aktywność zawodową Polaków, wspomagając wiecznie niedofinansowany ZUS składkami na ubezpieczenie społeczne, jednak właśnie okazało się, że na marzeniach musi się skończyć.
Prawdopodobnie dlatego, że PiS musi się teraz zmagać z poważnym kryzysem wizerunkowym i topniejącym poparciem społecznym, w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości zapadła najwyraźniej decyzja, że 18 miesięcy pracy ekspertów od prawa pracy należy wyrzucić do kosza. O takiej decyzji poinformowała dziś na Twitterze rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.
Prawo i Sprawiedliwość nie pracuje nad żadnymi zmianami w kodeksie pracy.Propozycji Komisji Kodyfikacyjnej nie poprzemy.
— Beata Mazurek (@beatamk) April 5, 2018
Widać jak na dłoni, że w partii rządzącej trwa rozpaczliwe minimalizowanie strat politycznych, do jakich doprowadziła kwestia horrendalnych nagród dla ministrów i ich najbliższych współpracowników, dlatego na chwilę przed rozpoczęciem maratonu wyborczego nie chcą przedkładać w Sejmie ustaw, które niewątpliwie wywołałyby kolejną burzę.
Okazuje się, że gdy Prawo i Sprawiedliwość bierze się za sprawy trudne, niepopularne choć być może potrzebne, to kampanijne “damy radę” wyraźnie przegrywa z polityczną kalkulacją. Władza miała się nie bać trudnych decyzji, a dziś już widać, że wybiera tylko rozwiązania popularne.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU