Polityka i Społeczeństwo

Zbigniew Ziobro padł ofiarą własnej mściwości. Prestiżowa przegrana ministra w precedensowej sprawie

Pod koniec maja zeszłego roku ruszył precedensowy proces. Sędzia Justyna Koska-Janusz pozwała Zbigniewa Ziobrę o naruszenie dóbr osobistych poprzez niesłuszne cofnięcie jej delegacji do Sądu Okręgowego, tłumaczone przez ministerstwo krzywdzącym komunikatem napisanym w iście publicystycznym stylu. W wytoczonym z powództwa cywilnego procesie sędzia domagała się usunięcia komunikatu, przeprosin we wskazanych dziennikach i portalach oraz wpłacenia 10 tysięcy na rzecz fundacji charytatywnej. Dziś sprawa znalazła swój finał w sądzie. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oświadczenie opublikowane na stronie resortu naruszyło jej dobra osobiste. W nieprawomocnym wyroku nakazał usunięcie komunikatu ze strony internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort Ziobry w ciągu 10 dni od uprawomocnienia się wyroku ma też opublikować przeprosiny.

https://twitter.com/TomaszSetta/status/979693108014305280

Justyna Koska-Janusz po kilkunastu latach pracy w Sądzie Rejonowym w Warszawie decyzją ministra sprawiedliwości została przesunięta do pracy w warszawskim sądzie okręgowym. W październiku 2016 r. dwa miesiące później ten sam minister cofnął jej delegację, a na stronie ministerstwa pojawił się komunikat: “Sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach.”. Ostatnie zdanie komunikatu to odnoszący się pośrednio do sędzi osąd, że „w sądzie okręgowym powinni orzekać tylko sędziowie o wysokich umiejętnościach, sprawności i profesjonalizmie”.

Bardzo prosta, choć głośna sprawa” dotyczyła Izabelli Ch., która będąc pod wpływem alkoholu wjechała luksusowym samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. “Wyjątkowa nieudolność” sędzi Koski-Janusz zarzucona przez ministerstwo okazała się opinią nieprawdziwą. Sędzina prowadziła sprawę jedynie na jej początku, po jednym dniu od wpłynięciu akt, podjęła decyzję o cofnięciu ich do prouratury ze względu na brak opinii biegłego tyczącej się poczytalności oskarżonej. Sąd później uznał niepoczytalność Ch., co tylko udowodniło profesjonalizm Koski-Janusz, która zleciła przeprowadzenie opinii biegłych, a oskarżonej wydała zakaz opuszczania kraju. Działanie ministerstwa można więc uznać za naciskanie na skazanie osoby, która przez swoją niepoczytalność nie powinna zostać ukarana.

Cofnięcie delegacji miało się odbyć pod wpływem anonimu podpisanego przez “zaniepokojonych sędziów”. Słowa, które doprowadziły do odwołania sędzi to: “To przykład głośny medialnie i obrazuje niskie kwalifikacje merytoryczne sędzi Koski-Janusz. Sprawa aż za nadto zaszkodziła dobrej opinii sądów, również analiza innych spraw pozwoli wykazać jej nieudolność. Sędzia Koska-Janusz ma złą opinię. Dlatego tym bardziej za krzywdzące uważamy delegowanie jej osoby do Sądu Okręgowego. Inni sędziowie bardziej zasługują na awans”. Maciej Zaborowski, pełnomocnik Ziobry powiedział, że “[…] anonim [nie] był podstawą cofnięcia delegacji, natomiast anonim był podstawą sprawdzenia, czy informacje w nim zawarte były prawdziwe”. Ponadto przyznał, że w krzywdzącym komunikacie ministerstwa znalazły się stwierdzenia obecne w liście otrzymanym przez Ziobrę.

Media zwracają uwagę na istotne powiązanie postaci sędzi z ministrem. Oboje znają się już z sali sądowej. Koska-Janusz ukarała Ziobrę karą porządkową 2000 zł za spóźnienie się na rozprawę z jego prywatnego aktu oskarżenia wobec byłego prezesa PZU. Ziobro domagał się ukarania byłego prezesa za jego zeznania przed sejmową komisją śledczą ws. Nacisków, w których podał, że z akt sprawy przecieku z afery gruntowej zniknęły nagrane rozmowy telefoniczne, które prowadził z nim minister Ziobro, bo polityk miał o to “zadbać”. Sędzia Koska-Janusz stwierdziła, że były prezes PZU zniesławił Ziobrę, ale uniewinniła go, twierdząc że “działał w usprawiedliwionym błędzie”.

Precedensowa sprawa zapewne doczeka się apelacji ze strony Ziobry. Jego pieniactwo i mściwość nie pozwolą mu pogodzić się z wyrokiem dla niego niekorzystnym. Ten wyrok jest dla Ziobry szczególnie bolesny, bo godzi w jego prestiż. Szkoda, że na przychodzi nam się cieszyć z sprawiedliwości w sprawach takiej rangi.

fot. KPRM/Flickr

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie