Krzysztof Brejza, który ujawnił skandal wokół nagród ekipy Beaty Szydło, nie ustępuje i kontynuuje walkę o udostępnienie opinii publicznej kolejnych niewygodnych dla władzy informacji. Poseł obecnie zabiega o ujawnienie danych o przyznanych nagrodach dla ministrów w roku 2016, ponieważ głośne przywileje za zeszły rok mogą być tylko czubkiem góry lodowej, z którą zderzenie może być kolejnym bolesnym ciosem dla ekipy dobrej zmiany.
Parlamentarzysta donosi, że jego interpelacja w tej sprawie została przez Kancelarię Premiera zignorowana, mimo, że prawo nakłada na premiera obowiązek odpowiedzi w ciągu 21 dni. Termin ten upłynął wczoraj.
PMM najprawdop.celowo nie odpowiada na interpelację ws. 2016 r. i "nagród" wypłacanych poszczególnym politykom PiS. Chodzi im o zablokowanie pełnej info o wszystkich "nagrodach" za rządów #PiS W związku z utajnianiem tych danych kieruję sprawę do prokuratury. #oddajciekasę pic.twitter.com/KhLOK0UDCh
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) March 30, 2018
W związku z tym Krzysztof Brejza ogłosił, że sięga po broń ostateczną, czyli kieruje sprawę do prokuratury, aby ta zbadała, czy Mateusz Morawiecki nie popełnił przestępstwa.
Taka strategi Kancelarii Premiera świadczy dobitnie o tym, że wnioskowane dane nie postawiłyby rządu w pozytywnym świetle. Można zatem założyć, że Mateusz Morawiecki uznał, że mniej ryzykuje sprawą w sądzie i przegraną. Zyskuje bowiem dzięki temu coś, co jest dla niego bezcenne – czas. Ujawnienie dziś kolejnej transzy nagród całkowicie pogrążyłoby narrację jaką premier budował przez miesiąc. Na nic zdało by się ograniczenie liczby wiceministrów, a negatywne efekty wystąpienia Beaty Szydło w Sejmie zyskałyby zdwojoną siłą. Morawiecki tym samym idzie w ślady Witolda Waszczykowskiego, który powiedział w mediach o istnieniu ekspertyz, które podważają legalność wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Ciągnięty za język minister nabrał wody w usta i wolał zostać pozwanym niż ujawnić, że takich dokumentów nie było. Dzięki temu sprawa ucichła w gorącym momencie po klęsce 27:1, a wyrok wiele miesięcy później nie wywołał już tak wielkich społecznych emocji, a polityk zachował funkcję aż do rekonstrukcji. Premier liczy zapewne, że uda się i mu rozładować napięcie wokół temat do czasu kiedy rząd będzie zmuszony przyznać się do swoich przywilejów. Mając dużo czasu PiS mógłby przygotować strategię radzenia sobie z kryzysem zamiast reagować chaotycznie jak dziś. Najnowszy sondaż dla “Rzeczpospolitej” pokazuje bowiem, że zjednoczona opozycja z wynikiem 33% goni słabnący PiS, który ma już 35% poparcia. Znajdujemy się zatem w krytycznym momencie dla rządu, ponieważ potwierdza się, że ostatni 12% spadku poparcia rządzących w sondażu dla “Faktów” okazuje się nie być wymysłem sondażowni.
Premier ma zatem powody do obawy, ponieważ kolejna odsłona afery nagród mogłaby oznaczać początek końca jego krótkiej kariery jako szefa rządu.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU