Wczoraj koło południa internautom udało się ustalić, że jedna z najbardziej znanych działaczek pro-life, Kaja Godek, która od wielu już lat jest twarzą projektów zaostrzających przepisy dotyczące aborcji w Polsce, zaraz po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 roku otrzymała intratna posadę w jednej ze spółek Skarbu Państwa, która produkuje komponenty do układów wtryskowych silników wysokoprężnych.
Informacje te potwierdzają zarówno dane z Krajowego Rejestru Sądowego jak i internetowych stron Ministerstwa Skarbu Państwa.
Biorąc pod uwagę datę powołania pani Kai Godek do rady nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych PZL a więc 17 grudnia 2015 roku i datę powołania do życia Fundacji “Życie i Rodzina”, która jest organizatorem i wnioskodawcą obywatelskiego projektu “Zatrzymaj aborcję” czyli styczeń 2016 roku, zasadne staje się pytanie, na ile projekt jest faktycznie projektem obywatelskim, a na ile pośrednio finansowanym z państwowych pieniędzy.
https://twitter.com/DarekReczek/status/977848817029697541
Wielu internautów, w tym również ja, próbowaliśmy ustalić bezpośrednio u pani Godek jakie były okoliczności powołania jej do organu nadzoru państwowej spółki, czy ma stosowne kwalifikacje do pełnienia takiej funkcji oraz jakie wynagrodzenie za wypełnianie tych obowiązków pobiera. Praktycznie każda taka próba kończyła się natychmiastowym banem.
Sama zainteresowana jeszcze wczoraj zabrała głos, i na swoim profilu na Twitterze złożyła kuriozalne oświadczenie, że jej praca dla państwa i ku chwale dobrej zmiany jest bohaterstwem, bowiem angażując się w projekt zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych ryzykuje utratę pracy. W jej przekonaniu krytycy jej osoby i tak tego nie zrozumieją.
Gdy dziś rano o sprawie napisała Gazeta Wyborcza, pani Godek poszła jeszcze krok dalej i postanowiła zaatakować media, które opisują sprawę jej zatrudnienia. Jej zdaniem “aborcjoniści z GW – pełni troski o bezpieczeństwo finansowe rodzin z chorymi dziećmi – właśnie próbują zwolnić mnie z pracy. Sowiecka metoda. Wolę stracić tę pracę, byle #ZatrzymajAborcję zostało uchwalone, niż ją utrzymać i tolerować zabijanie dzieci”.
Trzeba przyznać, że próba wykorzystania swojego chorego dziecka do obrony niejasnych okoliczności powołania do rady nadzorczej państwowej spółki jest doprawdy żenująca i niebezpiecznie blisko zbliża się poziomem do całej jej krucjaty, by kobietom w całym kraju uczynić piekło, zmuszając je do rodzenia zdeformowanych i niezdolnych do życia płodów. Jeśli pani Godek nie ma sobie nic do zarzucenia, to opinia publiczna ma prawo poznać okoliczności powołania jej do WZM. Wymaga tego przejrzystość życia publicznego.
Źródło: Twitter
fot. Kancelaria Sejmu/Paweł Kula
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU