Dziś gościem Konrada Piaseckiego w Radiu Zet był szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, który był pytany m.in. o sprawę powrotu do KPRM-u dwójki byłych pijarowców, Anny Plakwicz i Piotra Matczuka, odpowiedzialnych za uruchomienie słynnej kampanii billboardowej pt. “Sprawiedliwe Sądy”, która została sfinansowana przez Polską Fundację Narodową na przełomie lata i jesieni 2017 roku. Dworczyk, potencjalny kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich w Warszawie wyraźnie bagatelizuje zarzuty stawiane pod ich adresem, oraz ręczy za ich uczciwość, nawet mimo tego, że sprawa złamania przez nich przepisów antykorupcyjnych jest oczywista, a prokuratura wciąż prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
Dla obecnego szefa KPRM, Plakwicz i Matczuk wykazali się dużymi zasługami dla Prawa i Sprawiedliwości w minionych latach i dlatego teraz ich pomoc w zespole komunikacyjnym premiera Morawieckiego będzie nieoceniona. Sprawę naruszenia przepisów, Michał Dworczyk zrzuca na garb “niedopatrzenia”.
„Było to na pewno niedopatrzenie z ich strony, było to naruszenie przepisów, natomiast nie wyklucza to ich i nie dyskwalifikuje ich z tego, żeby mogli pracować w ramach służby cywilnej w Kancelarii Premiera. To jest burza w szklance wody. To się nie powinno zdarzyć, ale to ich nie dyskwalifikuje, jeśli chodzi o pracę w KPRM. Pan Matczuk i pani Plakwicz wykazali się wielokrotnie w czasie kampanii prowadzonych dla PiS swoim profesjonalizmem i jestem przekonany, że teraz będą wspierać premiera i cały zespół w budowaniu wizerunku rządu i pana premiera. Te rzeczy, przestępstwa, o których pan mówi, nie powinny być wymienianie obok nazwisk dwójki nowych dyrektorów w KPRM. Są to ludzie uczciwi po prostu” – mówił szef KPRM w czasie porannej rozmowy.
Problem jednak w tym, że takie tłumaczenie działania właścicieli spółki Solvere przysłania istotę tamtego wydarzenia, mającego charakter ordynarnego skoku na publiczną kasę, co od deklarowanej przez Michała Dworczyka uczciwości oddalone jest znacznie. Jak bowiem wyglądała ta sprawa w telegraficznym skrócie?
- rząd chce zreformować wymiar sprawiedliwości za wszelką cenę
- gdy prezydent Duda wetuje 2 z 3 ustaw sądowych, kierownictwo partii decyduje o uruchomieniu kampanii oszczerstw przeciwko sądom, by uderzyć i w środowisko, które chcą reformować i w prezydenta Dudę, który w jego obronie stanął
- mogliby to zrobić w formie kampanii rządowej – mają przecież na pokładzie świetnie sprawdzonych w czarnej kampanii wyborczej Plakwicz i Matczuka (dziś ich wielkie zasługi podkreślał przecież Michał Dworczyk), jednak to by odkrywało konflikt pomiędzy rządem a prezydentem. Warto też pamiętać, że kampania musiałaby być tańsza a jej twórcy z pewnością nie zarobiliby dużo więcej, niż te kilkanaście tysięcy miesięcznie pensji dyrektorskiej w departamencie komunikacji w KPRM. Wymyślony zostaje zatem inny plan, znacznie bardziej opłacalny dla twórców kampanii i odrzucający oskarżenia, że to rząd atakuje prezydenta i sędziów
- zarejestrowana zaledwie 2 miesiące wcześniej spółka Solvere, własność Plakwicz i Matczuka, bez żadnego trybu staje się głównym wykonawcą kampanii uzbrojonej w gigantyczny budżet ze spółek Skarbu Państwa Polskiej Fundacji Narodowej. Domena “sprawiedliwe sądy” rejestrowana jest już 25 lipca 2017 roku, czyli dzień po prezydenckim wecie
- po zaledwie 3 miesiącach kampania się kończy, a ujawniony w niej udział zaufanych pijarowców PiS kończy się dla nich groźbą zarzutów o złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych i złamanie przepisów antykorupcyjnych. Wydaje się, że ich kariera w administracji rządowej jest skończona
- na “bezrobociu” są kolejnych 5 miesięcy, w międzyczasie likwidują spółkę “Solvere” (choć brak potwierdzenia tego faktu w dostępnych bazach wpisów do KRS) i niespodziewanie wracają do zespołu nowego już premiera Mateusza Morawieckiego, bo zdaniem szefa KPRM są to “po prostu uczciwi ludzie”. Przychodzą na ratunek rządowi, który wyraźnie nie radzi sobie z gaszeniem pożaru spowodowanego kwotami olbrzymich nagród, jakie dostawali ministrowie, wiceministrowie i sekretarze stanu
O czym ten telegraficzny skrót nie mówi? A o tym, że gdy przeliczyć, ile zarobili “na głowę” Plakwicz i Matczuk za udział w tej operacji, to się okaże, że nagroda 65 tys. dla premier Szydło, którą sama sobie przyznała za 2017 rok to jedynie drobne na waciki. Od wielu miesięcy są bowiem jawne kwoty z faktur, które spółka Solvere wystawiła na rzecz Polskiej Fundacji Narodowej. Za niewidziane przez nikogo badania socjologiczne, promowanie treści internetowych, produkcję TV, VOD i viral oraz druk broszury wystawione zostały rachunki na łącznie 1.191.347,69 (faktury do września 2017 roku). Jeśli uznamy zatem te 8 miesięcy poza KPRM jako okres “oddelegowania na specjalną misję”, to miesięcznie na jednego z pijarowców przypada kwota 66.185,98 zł. Znacznie więcej, niż gdyby te same obowiązki wykonać w ramach pracy dla KPRM.
Oczywiście, biorąc pod uwagę powrót właścicieli spółki Solvere do KPRM oraz poręczenie ze strony ministra Michała Dworczyka, można mieć podejrzenie, że sprawa zarzutów karnych raczej się nie utrzyma. Pozostanie niesmak i poczucie ordynarnego skoku na kasę. Pewnie subiektywne.
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU