Polityka i Społeczeństwo

Śmierć rosyjskiego szpiega potwierdza zamach w Smoleńsku? Kolejny odlot gwiazdy TVP

Gdy korespondent TVP w Berlinie, Cezary Gmyz zaczyna poszukiwać prawdy przy pomocy nocnych wpisów na Twitterze, często pojawiają się w sieci komentarze, że to wynik jego celowego wprowadzania się w stan zmniejszonej tolerancji na głoszenie bredni. Tym razem wziął na tapetę głośny w ostatnich dniach temat prawdopodobnego zabójstwa rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala oraz jego córki, do którego według światowych mediów miała bezpośrednio przyczynić się Rosja. 

Jako pierwsza, taki zarzut postawiła publicznie premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Ujawniła, że w przeprowadzonym 4 marca w Salisbury ataku na byłego agenta użyto broni chemicznej typu nowiczok, która była w przeszłości produkowana i używana przez Rosję. Londyn zażądał wyjaśnień od Moskwy dotyczących tego, w jaki sposób produkowana przez nią broń chemiczna została użyta na terytorium Wielkiej Brytanii. Czas na odpowiedź dano Rosji do wtorku do północy.

Jej postawę wsparli także prezydent USA Donald Trump i kanclerz Niemiec Angela Merkel. Moskwa oczywiście sprawie zaprzecza, domagając się dostępu do próbek substancji, która miała zabić Skripala, a same oskarżenia określa nagonką medialną, mającą uderzyć w wizerunek Rosji na krótko przed rozpoczęciem Mundialu, który ma się przecież odbyć w tym roku w Rosji.

Tymczasem gwiazda TVP błyskawicznie znalazła powiązanie pomiędzy śmiercią byłego rosyjskiego szpiega a wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Zdaniem Cezarego Gmyza, autora głośnej publikacji “Trotyl na pokładzie tupolewa”, jeśli polskie portale, takie jak Gazeta.pl, TVN 24 czy Gazeta Wyborcza nie mają wątpliwości, co do udziału Putina w otruciu szeregowego szpiega, to dlaczego nie mieści im się w głowie, że mógł on zabić głowę państwa, która powstrzymała rosyjską aneksję Gruzji.

Nie wiadomo jednak, czy nad Gmyzem rozpaczać, czy się z niego śmiać, bowiem wbrew temu, co mu się wydaje, różnica pomiędzy tymi wydarzeniami jest zasadnicza i nie sprowadza się do wiary a do dowodów.

W przypadku Skripala to właśnie dowody świadczą o udziale Moskwy w tej operacji, i to właśnie wnioskując z pozyskanych dowodów pojawiają się wobec Rosji oskarżenia. W przypadku Smoleńska dowody nieustannie, mimo ponad 7 lat prac “ekspertów” Macierewicza i wydaniu grubych milionów na ich działania, nie udało się znaleźć JEDNEGO dowodu na to, że nie była to klasyczna katastrofa typu CFIT, prosto z podręcznika katastrof lotniczych.

O tym, że płomienne wystąpienie Lecha Kaczyńskiego na wiecu w Tbilisi odbywało się w tym samym czasie, w którym Putin, po mediacji Sarkozego zagwarantował sobie zwycięstwo w tamtej “wojnie”, anektując sporne tereny, nikt na prawicy pamiętać nie chce. Ale leżącego już kopać nie wypada.

Źródło: Twitter

fot. flickr/ Piotr Drabik

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie