Choć początkowo wyglądało to na plotkę i próbę uwikłania prezydenta Andrzeja Dudy w bezpośredni udział w zaostrzeni polskich stosunków z USA to jednak dziś okazało się, że mieszkaniec Pałacu Prezydenckiego dołożył swoją cegiełkę do tego procesu. Potwierdzają się bowiem doniesienia dziennika “Fakt” o tym, że jeszcze przed podpisaniem kontrowersyjnej ustawy o IPN bezpośrednio do polskiego prezydenta dzwonił były już amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson. Pośrednio potwierdził dziś ten fakt prezydencki minister Andrzej Dera. W swojej rozmowie z Konradem Piaseckim tak odpowiadał na pytania prowadzącego program.
Czy to prawda, że prezydent odmówił rozmowy z sekretarzem stanu USA? Nie jesteście w stanie na to pytanie prosto odpowiedzieć.
Ja powiem według zasad, jak to wygląda w świecie cywilizowanym. Jeżeli chodzi o rozmowy telefoniczne, to jest coś takiego, jak zasady obowiązujące w dyplomacji, że ja jako minister nie zadzwonię do prezydenta innego państwa. To jest wbrew elementarnym zasadom, które obowiązują w świecie dyplomacji. I tak panu odpowiem.
Rozumiem, był taki telefon i prezydent odmówił jego odebrania?
Nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby dzwonić jakiegokolwiek prezydenta w jakimkolwiek państwie.
To powiem, jak czytam to, co pan powiedział: był telefon od Rexa Tillersona…
Niech pan sobie teraz czyta, jak chce.
Co z tej wymiany zdań wynika? Otóż nic innego, jak potwierdzenie faktu, że prezydent uznał szefa amerykańskiej dyplomacji za niegodnego rozmowy z głową państwa polskiego, co biorąc pod uwagę bardzo ważną kwestię, jaką dla Amerykanów jest wolność słowa i prawda o wydarzeniach z II wojny światowej było oczywistym afrontem. Nic więc dziwnego, że takie nieodpowiedzialne zachowanie spotkało się z bardzo ostrą reakcją i zamrożeniem oficjalnych spotkań z najwyższymi urzędnikami USA. To o tyle kuriozalne, że ledwie kilka tygodni temu prezydent Duda zupełnie inaczej przedstawiał Rexa Tillersona, o czym przypomniano na popularnym twitterowym koncie TVPiKorea.
Takie zachowanie Andrzeja Dudy jest tym bardziej naganne w świetle słów, które prezydent wypowiedział we wczorajszym wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej. Mówił tam, że “źle się stało, że ustawa o IPN została przyjęta w tym momencie i w takiej formie”, tak jakby totalnie zapominał, że to przecież on sam tę ustawę zdecydował się podpisać, wbrew opinii międzynarodowej i wtedy, gdy burza nad jej zapisami trwała już w najlepsze.
Nieodpowiedzialność prezydenta bardzo dobrze pokazuje wpis jednej z użytkowniczek Twittera, posługującej się nickiem @pola_mm, która przypomniała nocne rozmowy w sieci z użytkownikami o niepoważnie brzmiących nickach, które uwłaczały urzędowi prezydenta RP.
Nie odbieraj telefonu od R.Tillersona. Odpisuj Ruchadłu Leśnemu na TT.
— Pola (@pola_mm) March 13, 2018
Lepszego podsumowania znaleźć nie sposób.
Źródło: RadioZet
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU