Politycy partii rządzącej wciąż mają duży problem w rozmowach o gigantycznych premiach dla ministrów i wiceministrów oraz o nieznanym w najnowszej historii państwa polskiego rozroście administracji rządowej. Niemal codziennie gdzieś w mediach pojawia się kolejny polityk partii rządzącej, który stając w ogniu pytań dociekliwych dziennikarzy (czyli nie w mediach publicznych) próbuje mniej lub bardziej nieudolnie tłumaczyć politykę kadrową podwładnych premier Szydło i premiera Morawieckiego. Odgórną metodą na gaszenie pożaru jest zapowiedź premiera, że w najbliższym czasie odbędzie się radykalne odchudzanie administracji rządowej, co rządzący, choć przecież sami doprowadzili do rekordowej ilości wiceministrów i sekretarzy stanu, będą próbowali przedstawić jako swój sukces.
– Zasadniczo uważam, że sprawne i efektywne państwo działa w oparciu o profesjonalne kadry, a nie rozbudowaną biurokrację, dlatego będziemy starali się zmniejszać biurokrację na wszystkich poziomach. Zaczynamy od zmiany składu ministrów i wiceministrów. Mamy dzisiaj 126 osób na stanowiskach sekretarzy i podsekretarzy stanu. W ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy chcemy tę liczbę zredukować o 20-25 proc. – ogłosił Morawiecki kilka dni temu, dodając, że “odchudzone” zostaną również gabinety polityczne ministrów.
Dziś m.in. o tę sprawę pytany był wiceminister kultury Jarosław Sellin, który był gościem Łukasza Konarskiego w Radiu Zet. Pytany o swoją przyszłość w resorcie i o to, czy w ramach odchudzania ministerstw pozostanie na swoim stanowisku, odparł klasyczną nowomową partyjną, że z pokorą przyjmuje zarówno oddelegowanie go do prowadzenia określonych działań, jak i ewentualne od nich odsunięcie. Później było już tylko śmieszniej.
Spytany o swój stosunek do zarobków ministerialnych, nie poszedł śladem polityków Jarosława Gowina czy Adama Bielana, którzy pensję niemożliwą do osiągnięcia przez 90% Polaków określali jako za niską, jednak jego odpowiedź również śmieszy.
Czy jest pan zadowolony ze swojej pensji? Sellin: Jak ktoś się decyduje na aktywność polityczną, to musi się nastawić na życie na przyzwoitym poziomie pod względem materialnym, ale skromne. I tak w gruncie rzeczy w polskiej polityce jest. #gośćRadiaZET
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) March 11, 2018
Zastanawiające jest tłumaczenie, że aktywność polityczna musi być powiązana z życiem na przyzwoitym poziomie pod względem materialnym, ale jednocześnie skromne. Szkoda, że tak zapomniał już słowa swojego partyjnego kolegi do lekarzy rezydentów, że ważna jest praca dla idei.
Niewygodny dla niemal wszystkich polityków PiS temat zakończyło pytanie o powody tak dużego rozrostu administracji rządowej po wygranych przez PiS wyborach. Tu na jaw wyszła cała obłuda polityków tej partii. Okazuje się bowiem, że jest on spowodowany bezprecedensowym procesem niszczenia dotychczas istniejących instytucji państwa, nagminnym łamaniem Konstytucji i niszczeniem osiągnięć polskiej demokracji poprzez nieustanną biegunkę legislacyjną, które minister Sellin nazwał “rządem reformatorskim”.
Inaczej mówiąc, rozpasanie rządu i olbrzymi przyrost liczby wiceministrów z pokaźną pensją spowodowany jest tym, że “wstaliśmy z kolan” i “odbudowujemy Polskę z ruin”. Szkoda, że pan Sellin zapomina, że według oficjalnej wersji, te najbardziej “reformatorskie” ustawy trafiały do Sejmu jako projekty poselskie, więc te analizy wielkiej ilości współpracowników w ogóle nie powinny ich zajmować…
Źródło: Radio Zet
Fot. RadioZet.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
