Zapewne każdy trzeźwo myślący obserwator życia politycznego w Polsce zauważył, że rządzący obecnie politycy Prawa i Sprawiedliwości wyróżniają się wysokim poziomem tolerancji dla niegodziwości i zakłamania w swoim środowisku. Wicepremier, Minister Kultury Piotr Gliński politykiem jest od niedawna i jak widać po występie w niedzielnym “Gościu Wiadomości” w TVP, poziom tolerancji ma niższy.
W minionym tygodniu Piotr Gliński zaskoczył wszystkich sympatyków dobrej zmiany, gdy zapowiedział gotowość złożenia przeprosin Róży Rzeplińskiej czy Zofii Komorowskiej, które zostały w materiałach Wiadomości pomówione o niecne polityczne zamiary i niejasne finansowanie fundacji oraz innych organizacji pozarządowych. Po prawej stronie, zarówno w Sejmie jak i w przychylnych rządowi mediach, zapanowała konsternacja. Przecież media publiczne są niezależne, dlaczego więc minister kultury przeprasza za emitowane w nich materiały? Politycy PiS odcięli się od przeprosin wicepremiera, a rządowe media jeszcze raz postanowiły temat odgrzać w wersji rozszerzonej. Materiał uzupełniono o informacje, że Gliński przekazał pieniądze fundacji Stocznia, a jego żona zasiada w radzie tej samej fundacji z Zofią Komorowską. Po tak bezpośrednim ataku także na niego, niegdyś kreowany na technicznego premiera rządu PiS, nie wytrzymał i zaatakował dziennikarzy telewizji publicznej.
“Po tym materiale trudno mi spokojnie odpowiadać. W państwa stacji, w telewizji publicznej, od pewnego czasu próbuje się zupełnie niepotrzebnie prowadzić jakąś krucjatę przeciwko sektorowi pozarządowemu sugerując, że jest on zamieszany w jakieś działania naszych przeciwników politycznych. Przykro mi, że w TVP – po zmianie politycznej, na którą harowałem przez wiele lat, spotykają mnie takie zarzuty. Nie wiem, jak mam to rozumieć. To jest jakiś koszmar. Dom wariatów. Państwo żeście oszaleli z tymi programami dotyczącymi organizacji pozarządowych” – powiedział Piotr Gliński w rozmowie z Michałem Adamczykiem.
Po takiej wolcie, wicepremiera rządu czekają teraz trudne chwile. Prawicowy Twitter już dał upust swojej frustracji, a w nagonkę na Glińskiego czynnie zaangażowali się stronnicy Jacka Kurskiego i Marzeny Paczuskiej. Prezes PiS bardzo nie lubi, gdy jego żołnierze się wycofują i niesubordynacji z pewnością nie będzie tolerował. Przypomnijmy, że Piotr Gliński nie ma za sobą żadnego stronnictwa w partii i raczej nikt w jego obronie nie stanie. Posłem już został, wicepremierem w nagrodę za robienie z siebie pośmiewiska jako premier z tabletu też. Suweren domaga się dymisji i raczej trudno będzie mu utrzymać stanowisko. Taka dymisja z kolei byłaby z pewnością nauczką dla innych, którzy mogą dopuszczać do siebie wątpliwości, dotyczące prawidłowej i jedynie słusznej narracji mediów rządowych. Nie będzie też trudno rzucić Glińskiego na żer. Ministrem jest słabym, sieć też już zdążyła mu wypomnieć, że był w Unii Wolności, a większość sejmowa na włosku nie wisi. W najbliższych dniach Dziennik Telewizyjny bez problemu przedstawi go jako agenta wrogich dobrej zmianie sił, który chce obalić rząd, tym samym zmuszając Piotra Glińskiego do dymisji. Będzie to też dobry moment, by przed trudnymi, grudniowymi chwilami w Sejmie zdyscyplinować innego byłego polityka Unii Wolności – Prezydenta Andrzeja Dudę, by wątpliwości się wystrzegał. Jedno jest pewne. To nie jest rząd dla ludzi przyzwoitych…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU