W każdym zwycięskim obozie przychodzi moment wielkiego odprężenia, gdy puszczają wszelkie hamulce w przekonaniu, że “skoro nie ma z kim przegrać” to można przestać się przejmować drobiazgami czy pozorami. Wczoraj jednak po raz pierwszy tak wyraźnie to odprężenie dało o sobie znać szerokiej opinii publicznej. Ilość wydarzeń, które wczoraj ujrzało światło dzienne, a które mocno uderzają w wizerunek pełnej sukcesów dobrej zmiany był doprawdy niebywały.
Zaczęło się od smogu i decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, która stwierdziła naruszenie unijnej dyrektywy i absolutny brak działań w zakresie zwalczania zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju przez niemal całą ostatnią dekadę. Do opinii publicznej nie przedostanie się raczej informacja, że sprawa dotyczy działań w latach 2007-2015, tak samo jak nie przedostawały się takowe w przypadku przypisania sobie zasług za zbudowanie terminalu LNG w Świnoujściu czy choćby “sukcesów” Macierewicza w MON, który korzystał przede wszystkim z modernizacyjnych programów poprzedników. Tak to już jest, że opinia publiczna słyszy “kara” – wini obecny rząd. Dzień więc nie zaczął się dla dobrej zmiany dobrze. Potem jednak było tylko gorzej.
Na jaw wyszedł incydent jednej z “gwiazd” TVP, krzykliwego i bezczelnego reportera, który wsławił się głównie skrajnie nieprofesjonalnymi i nieobiektywnymi pościgami za politykami PO, w czasie których zasypywał ich oskarżającymi i prowokującymi pytaniami. Łukasz Sitek, bo o nim mowa, wsiadł do Pendolino relacji Gdynia – Kraków bez biletu, a gdy konduktor chciał mu bilet sprzedać za 170 zł, zaproponował jedynie 10 zł. Poproszony o opuszczenie składu zrobił gigantyczną awanturę, musiała reagować policja, której wymachując legitymacją TVP miał w wulgarnych słowach grozić. Bawi przekonanie pana Sitka, że legitymacja TVP jest odpowiednikiem legitymacji funkcjonariusza publicznego czy wręcz gwarancją immunitetu. Szkoda, że nie wziął jeszcze przykładu z kolegi z redakcji Ziemowita Kossakowskiego, który postanowił zaciągnąć się do Wojsk Obrony Terytorialnej. Reporterzy TVP w mundurach z pewnością budziliby większy “respekt”.
Redaktora Sitka w TVP zawieszono, podobnie jak senatora PiS Bonkowskiego, który znany jest głównie z tego, że trzyma parasol nad Jarosławem Kaczyńskim podczas miesięcznic smoleńskich a żona oskarża go, że ją bije i zdradza z koleżankami z tego comiesięcznego nabożeństwa. Okazało się, że senator Bonkowski, w samym środku dyplomatycznej burzy nad ustawą o IPN postanowił wykorzystać swojego Facebooka do promowania skrajnie antysemickich wpisów, w tym materiałów propagandowych III Rzeszy. Decyzja prezesa PiS mogła być tylko jedna – na szczęście miesięcznice lada moment się skończą, więc i parasolowy przestał być potrzebny.
Jakby tego było mało, to po południu do twitterowej jatki doszło pomiędzy dwiema były lwicami lewicy, które obecnie zupełnie zmieniły stronę, dostosowując się do bieżących realiów politycznych. Dziś głównym lwem w stadzie jest lider PiS, nic więc dziwnego, że lwice lgną do tego obozu. Magdalena Ogórek poczuła się najwyraźniej dotknięta, że nowopozyskana współpracownica telewizji internetowej braci Karnowskich wPolsce.pl, Aleksandra Jakubowska jest z nią zestawiana w jednym rzędzie.
Szanowni Państwo, nie byłam członkiem PZPR ani żadnej innej partii, nigdy nie byłam skazana prawomocnym ani żadnym innym wyrokiem, dlatego proszę, by nie zestawiać mnie z A. Jakubowską.
Dziękuję.— Magda Ogórek (@ogorekmagda) February 22, 2018
Nie spodziewała się jednak błyskawicznej odpowiedzi, zresztą sugerującej dwuznaczne wydarzenia z politycznego życia byłej kandydatki SLD na prezydenta.
Hihihi! No jakby sie kobita nie starała, to od czasu do czasu ta słoma całymi pękami z butów wyłazi.
Ale apel podzielam: proszę nie zestawiac mnie z M.Ogórek
P.S. A jak tam wizyta w pewnym pokoju w hotelu sejmowym jakiś czas temu? Wszystkie graty udało sie zabrac? https://t.co/PbsGAvhcw3— AJakubowska (@AJakubowska1) February 22, 2018
Temat z pewnością jest rozwojowy, bo nie od dziś wiadomo, że lwice walczą aż do ostatniej kropli krwi – niektórzy mogą nawet przygotować już popcorn.
Na koniec dnia, obrazu nędzy kadrowej obozu dobrej zmiany dopełnił członek kolegium IPN Krzysztof Wyszkowski, który wybrał się do filharmonii. Okazało się jednak, że nie na muzyce skupił się najbardziej.
Jest ciąg dalszy. A podobno muzyka łagodzi obyczaje… Po Sitku, Bonkowskim i duecie Jakubowska&Ogórek prawica na koniec dnia przedstawia członka kolegium IPN. Niesłabnące gratulacje. Kadry to podstawa! ➡️ RT pic.twitter.com/zVerpGh9Ps
— Maciej Sonik ❤️ (@MaciejSonik) February 22, 2018
W obozie dobrej zmiany dziś obudzą się pewnie z dużym moralnym kacem. Czasami są takie dni, o których najlepiej byłoby zapomnieć i nigdy do nich nie wracać. My jedynie możemy wypić za zdrowie pisowskich kadr. W końcu w państwie PiS kadry do podstawa.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU