Nowa sejmowa komisja śledcza ma być motorem napędowym politycznej młócki w drugiej połowie kadencji. W czasie, gdy trwać będzie maraton kampanii wyborczych, w zaciszach sejmowych gabinetów odbywać się będzie polityczne show dotyczące wskazania i rozliczenia winnych dopuszczenia w latach 2007-2015 olbrzymiej luki w podatku VAT. W zależności od potrzeb, kwota która zdaniem polityków partii rządzącej nie trafiła do budżetu w wyniku działań mafii podatkowych sięga od 200 do 500 mld złotych. I choć na nic jest tłumaczenie, że problem był ogólnoeuropejski a karuzele podatkowe miały się świetnie niemal we wszystkich krajach Unii Europejskiej, to PiS będzie starało się zrobić wszystko, by całkowitą winę za unijną konstrukcję podatku od wartości dodanej zrzucić na obecną opozycję.
Gwiazdą komisji śledczej ma być gdyński poseł PiS Marcin Horała. Nie zajmował się dotychczas sprawami finansów publicznych ani sprawami podatkowymi. W Sejmie pracuje w dwóch komisjach – gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz komisji cyfryzacji, innowacyjności i nowoczesnych technologii. Próżno też go szukać w zespołach parlamentarnych zajmujących się problematyką podatkową, a przecież przypomnijmy, podatek VAT jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej problematycznych podatków w polskim systemie podatkowym.
Aby analizować, dlaczego konstrukcję podatku VAT wykorzystano do wyłudzania kwot tego podatku w gigantycznej skali byłoby przecież wskazane, by przewodniczący komisji miał choćby podstawową wiedzę z tego zakresu. No ale jak już wspominałem, nie to przecież jest celem tej komisji tylko polityczne show. Do tego najlepiej nada się poseł, który nie uznaje granic żenady, a parcie na szkło pozwoli mu podporządkować prace komisji pod polityczne zapotrzebowanie i z góry założona tezę. I jeśli chodzi o tę drugą cechę, to poseł Horała pasuje idealnie.
Internauci dotarli bowiem do zabawnej i jednocześnie kompromitującej wpadki Marcina Horały z czasów, gdy był jeszcze gdyńskim radnym.
Marcin Horała w akcji. https://t.co/m3XiuhL1uu
— ALD (@AALLDDWW) February 17, 2018
W materiale na serwisie Youtube znajduje się bowiem filmik o pewnym “całkiem dobrym radnym, który został wyrzucony do śmietnika”. Zresztą posłuchajcie sami:
“Gdyński radny Marcin Horała, głową w dół wpadł do śmietnika, czym później podzielił się na Facebooku. (…) Z pełnym odpadów wiadrem radny szedł do śmietnika. Pojawił się jednak problem, bo śmieci zaklinowały się w wiadrze, które wypadło politykowi z ręki prosto do pojemnika”. Tak ówczesny radny opisywał rozwiązanie tego problemu:
Niestety, ale klapa, która opadła od szczytnika zaburzyła ów “balans” i radny wpadł do kosza na śmieci. Jak komentowali to wówczas znajomi radnego, mogły pojawić się komentarze, że oto w końcu znalazł się we właściwym miejscu, oraz że oto ktoś całkiem dobrego radnego wyrzucił na śmietnik.
Samo wydarzenie jest oczywiście jedynie osobliwą wpadką obecnego posła PiS, jednak warto zauważyć, że opisując to wydarzenie na swoim profilu na portalu społecznościowym wyraźnie chciał zdobyć popularność i sprawić, by w ogóle się o nim mówiło. Dokładnie takie samo zadanie stoi przed nim w sprawie komisji śledczej ws. VAT, a więc w tematyce, która dla przeciętnego wyborcy jest politycznie zupełnie nieatrakcyjna.
Źródło: Youtube
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU