Polityka i Społeczeństwo

Prawo i Sprawiedliwość oddaje Warszawę walkowerem. Tą decyzją strzelają sobie w obie stopy

Prawo i Sprawiedliwość oddaje Warszawę walkowerem. Tą decyzją strzelają sobie w obie stopy
Fot. Flickr

W Warszawie ruszyły prace przygotowawcze do budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Decyzję lokalizacyjną czyli wstępną zgodę poprzedzającą budowę pomnika wydał urząd wojewódzki, który zarządzany jest przez Zdzisława Sipierę z Prawa i Sprawiedliwości. Nie było jednak żadnych konsultacji społecznych, o referendum nawet nie wspominając, co doprowadziło do irytacji ruchy miejskie i polityków opozycji. Według polityków Platformy lokalizacja w bliskim sąsiedztwie Grobu Nieznanego Żołnierza i pomnika Piłsudskiego nie jest przypadkowa. Ma demonstrować, że jego znaczenie jest równie duże.

Platforma Obywatelska po wygraniu wyborów w Warszawie zapowiada zdemontowanie monumentu. Prawo i Sprawiedliwość nie byłoby sobą, gdyby za tę samowolę budowlaną nie obciążyła winą opozycji, jak to uczynił radny tej partii Filip Frąckowiak. Jednak najlepsze jest to, że sam przyznał, iż naginają prawo żeby postawić pomnik. Do tego wszystkiego można było się już przyzwyczaić, ale tak otwarcie przyznanie się do stosowania trików zalatuje butą i arogancją. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?

Problem jednak jest głębszy i wygląda na to, że Prawo i Sprawiedliwość rozniecając pomnikowy ogień smoleński strzeliło sobie w obie stopy. Stawianie wozu przez koniem na pół roku przez elekcją samorządową w tak kluczowym z punktu widzenia politycznego mieście, będzie miało skutki odwrotne do zamierzonych. Jeżeli weźmie się pod uwagę badania, które pokazują w Warszawie systematycznie spadek poparcia dla budowy pomnika, to klaruje się obraz ruszenia z motyką na słońce. Jeśli doda się do tego wypowiedź Magdaleny Merty o tym, że Warszawa nienawidzi Smoleńska, a już na pewno nienawidzi go warszawski ratusz, to można być pewnym, że ruszono na wojnę. Wyruszono na wojnę z warszawiakami oraz ratuszem, którego notowania po spadku wróciły do poziomu sprzed afery reprywatyzacyjnej. Mieszkańcy Warszawy po prostu wypięli się na komisję weryfikacyjną Patryka Jakiego.

Cała ta sprawa do złudzenia przypomina konflikt jaki wybuchł na linii Polska – Izrael. Nikt nie pomyślał o skutkach, jakie niesie za sobą organizacja budowy pomnika. Skutki będą dla Prawa i Sprawiedliwości opłakane, bo już na starcie kampanii samorządowej kandydat na prezydenta Warszawy dostał balast do niesienia na bardzo dużym odcinku. Będzie go tragał aż do finału, a wiatr w oczy jaki warszawiacy mu zaserwują będzie marsz spowalniał. Dzisiaj już z całą pewnością można powiedzieć, wokół jakiej sprawy będzie się ogniskował rajd do stołecznego ratusza. Do tej pory panowało przekonanie, że Smoleńsk nie wpływa na notowania i pewnie w skali kraju tak jest. Jednak w małych ojczyznach takie kontrowersje nie przejdą.

Prawo i Sprawiedliwość jest po części zakładnikiem obietnicy Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział zakończenie miesięcznic w momencie stanięcia pomników. I PiS konsekwentnie realizuje to założenie. Problem polega na tym, że ostatni akt smoleński, który jest planowany na 10 kwietnia paradoksalnie będzie gwoździem do trumny w Warszawie. Z jednej strony obywatele chcą zakończenia miesięcznic, z drugiej strony warunkiem sine qua non w tej kwestii jest postawienie pomnika. Tak źle i tak niedobrze. Zakończenie miesięcznic może jedynie minimalizować straty, jakie PiS poniesie w Warszawie po zbudowaniu monumentu. Sęk w tym, że do miesięcznic już się przyzwyczajono, przyzwyczajono się nawet do stawianych barierek i nie wzbudzają one już takich kontrowersji medialnych, jak to miało miejsce na początku. Z kolei pomnik będzie czymś nowym w architekturze warszawskiej i echo tej budowy będzie wracało jak bumerang. Dumni z Ojczyzny, patrioci lokalni, członkowie watahy, rozbisurmanieni radni Prawa i Sprawiedliwości już dzisiaj mogą zacząć przełykać gorycz porażki w Warszawie.

Fot. Flickr/SpirosK Photography

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie