Mówi się, że historię piszą zwycięzcy. Tę znaną maksymę szczególnie upodobało sobie Prawo i Sprawiedliwość. Po wygranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku dobra zmiana przystąpiła do pieczołowitego i konsekwentnego pisania historii na nowo.
Analizując działania rządzących jak na dłoni widać, że próby tworzenia nowej narracji historycznej nie ograniczają się wyłącznie do zmian w podstawie programowej nauczania w polskich szkołach. Ten front jest co prawda bardzo istotny, gdyż to od procesu kształcenia w dużej mierze zależy świadomość i wiedza historyczna przyszłych pokoleń.
Walka na froncie zmiany historii ma zatem podłoże propagandowe, mające na celu zakorzenić PiS jako partię, której nasz kraj zawdzięcza wszystko to, co najlepsze. To właśnie w ramach inżynierii historycznej polskie dzieci będą się uczyć o tym, że liderem Solidarności był de facto Lech, ale nie Wałęsa, a Kaczyński.
Jednakże ostatnie wydarzenia pokazują, że pisanie historii na nowo ma uzasadnienie znacznie głębsze niż tylko propagandowe. Tworzenie na nowo narracji o wydarzeniach z przeszłości pozwala rządzącym na zbieranie bieżących owoców politycznych, a przede wszystkim jest wykorzystywane jako oręż mający na celu odwrócenie uwagi i wytłumaczenie suwerenowi kolejnych wpadek i porażek miłościwie nam panujących.
Jak na dłoni widać to przy okazji ostatniego kryzysu dyplomatycznego związanego z uchwaleniem kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o IPN, która spotkała się z ostrym sprzeciwem nie tylko Izreala, ale naszego głównego sojusznika czyli USA. Na potrzeby zażegnania kryzysu natychmiast powstała narracja, że to komuniści mordowali Żydów, za mord w Jedwabnem odpowiadają Niemcy, zaś sami Żydzi nie robili nic, by przeciwdziałać Holocaustowi, co w podprogowym przekazie czyni ich pośrednio winnymi tego, co ich spotkało.
Za pogrom kielecki odpowiadają komuniści.
Za mord Żydów w Jedwabnem odpowiadają Niemcy.
To Lech Kaczyński był symbolem Solidarności, nie Lech Wałęsa.
Żydzi byli bierni wobec Holocaustu.
Nie, my nie piszemy historii od nowa. Wcale.— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) February 11, 2018
Pomimo że władza zarzeka się, że nie tworzy nowej historii, fakty mówią same za siebie. Dobra zmiana musi się przecież wytłumaczyć z kolejnych niepowodzeń. Robi to niestety na tyle nieudolnie, że sama udowadnia jak bardzo zaangażowana jest w inżynierię historyczną…
fot. fickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU