Donald Trump na każdym kroku podkreśla, że do wszystkiego doszedł sam i tylko sobie zawdzięcza gigantyczny życiowy sukces. Magnat amerykańskiego rynku nieruchomości wyceniany jest przez magazyn Forbes na 3,7 miliarda dolarów, chociaż sam twierdzi, że jego marka warta jest 10 miliardów USD.
Trump w kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślał, że wszystko osiągnął sam, a swój sukces zawdzięcza wyłącznie ciężkiej pracy, inteligencji i sprytowi biznesowemu. Promując się jako tzw. “self made man”, robił to na tyle skutecznie, że w połączeniu z akcentami antysystemowymi i dużą dozą populizmu, został wybrany na 45 prezydenta USA.
Sporej części Amerykanów spodobał się kandydat – celebryta, działający na zasadzie “larger than life”, właściciel wieżowców w Nowym Jorku, Chicago czy Miami, wielu pól golfowych i organizator konkursów Miss World oraz Miss Universum.
Czy jednak bajka, którą przedstawia nam Donald Trump naprawdę jest tak nieskazitelna? Czy faktycznie prezydent elekt do wszystkiego doszedł wyłącznie pracą własnych rąk?
Okazuje się, że nie. Ojciec Donalda, Fred Trump zgromadził pokaźną fortunę budując domy dla amerykańskich żołnierzy i ich rodzin w trakcie II wojny światowej. To właśnie w firmie ojca, Donald stawiał swoje pierwsze biznesowe kroki. W 1971 roku Donald Trump przejął zarządzanie firmą Ojca, zmieniając jej nazwę na The Trump Organization.
W 1999 r. po śmierci swojego ojca, Donald odziedziczył majątek wart 200 milionów dolarów, co po uwzględnieniu wskaźnika inflacji, w 2016 roku stanowi równowartość 290 milionów USD.
Można zatem śmiało obalić mit o tym, że Donald Trump sam doszedł do ogromnej fortuny. Tak naprawdę, to jego ojciec – Fred przeszedł długą drogę z biedy do zamożności. Jego syn pomnożył ten majątek, nie unikając przy tym licznych wpadek.
Donald Trump usilne kreuje wizerunek osoby, która od początku z przysłowiowym dolarem w kieszeni, przeszła drogę od pucybuta do milionera, podczas gdy to jego ojciec stworzył de facto podwaliny pod rodzinne imperium.
Trzeba przy tym przyznać, że w budowaniu własnego wizerunku Trump jest niezwykle skuteczny. Żeby zrozumieć magię Trumpa, trzeba wyjść poza czyste liczby, w których wyrażona jest wartość jego majątku. Trump sprzedaje siebie jako globalną markę, taką jak Coca – Cola, McDonald’s czy Nike. To właśnie w oparciu o wartość własnej marki Trump wycenia się na 10 miliardów dolarów, podczas gdy przeróżne zestawienia oceniają go na 3,5 – 4 miliardów USD. Rozpiętość w tych wyliczeniach jest równie ogromna jak ego samego Trumpa.
Co ciekawe, wiele nieruchomości, które nosi nazwisko Trumpa, nie jest jego własnością. Zabieg ten polega na zawieraniu umów licencyjnych, w ramach których Trump użycza deweloperowi swojego wizerunku, a ten płaci mu odpowiednie honorarium. Trump wycenia prawa do swojego wizerunku na 3,3 miliarda dolarów, ale dla magazynu Forbes są one warte “jedynie” 253 miliony USD. Wszystko to jest tak sprytnie przemyślane, że dla przeciętnego Amerykanina może się wydawać, że to Trump jest właścicielem ogromnego imperium nieruchomości. Podczas, gdy w praktyce wiele obiektów nazwanych jego imieniem wcale do niego nie należy.
Na podobnej zasadzie Trump użycza swojego nazwiska szerokiemu spektrum produktów, od materacy, poprzez kosmetyki, aż po stroje sportowe, czerpiąc milionowe zyski z umów licencyjnych.
Trzeba przyznać, że Donald Trump bardzo dobrze sobie to wszystko wymyślił. Zbudował wizerunek osoby, która sama doszła do ogromnego majątku, zaś jego wpływy rozlewają się po wielu branżach. W praktyce objął on we władanie dobrze prosperującą firmę ojca i zbudował siatkę marketingową, opartą o udzielanie licencji na wykorzystanie własnego nazwiska na cudzych produktach i usługach. Znalazł świetny model biznesowy, który dobrze akcentuje jego charakter.
Mozolnie budowany wizerunek przyniósł Trumpowi przez lata wiele korzyści. Najnowszą z nich jest czekająca go przeprowadzka do Białego Domu, jedynego budynku w USA, którego Trump nie mógł sobie kupić…
fot. Shutterstock/JStone
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU