Polityka i Społeczeństwo

Mocne słowa posła PO: “Nawet gdyby mnie mieli zamknąć, ja to przeżyję”

Mimo ujawnienia kompromitującego dla prokuratury poziomu wniosków o uchylenie immunitetu oraz wyrażenie zgody na aresztowanie sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego, podwładni Zbigniewa Ziobry nie wycofują się ze stawianych politykowi opozycji zarzutów. Nie jest to oczywiście zbyt zaskakujące – w końcu po to większość rządząca przeprowadza proces upolityczniania wymiaru sprawiedliwości, by partactwo w prokuraturze nie oznaczało rozjechania śledczych walcem w niezależnym i niezawisłym sądzie. Dziś gołym okiem widać, że organy ścigania, w celu realizacji politycznego zamówienia rządzących będą szli na rympał, bez przejmowania się ewentualnym finałem.

Dziś w Radiu Zet, poseł Gawłowski w rozmowie z Konradem Piaseckim nie ukrywał, że nie spodziewa się, by pisowska prokuratura miała się cofnąć chociaż o krok.

– Takie mam uczucie, że idą po mnie. Może tak, może dojdą, może nie. Będę pewnie pierwszym więźniem politycznym IV RP, bo PiS się prędzej czy później skończy, a te podstawy, na których idą po mnie, jak pan powiedział, że są żenujące i dyskredytujące dla prokuratury– mówił poseł PO.

Przekonuje, że nigdy nie przyjmował żadnej łapówki i w tej sprawie jest niewinny. Nie widzi też podstaw, by zrzekać się pełnionej w macierzystej partii funkcji, tym bardziej że w Prawie i Sprawiedliwości nawet sprawa powołanego ostatnio Daniela Obajtka pokazuje, że władza wobec swoich działaczy stosuje podwójne standardy moralne.

– Jestem niewinny. Jestem niewinny dzisiaj, wczoraj. Powiedziałem to na pierwszej konferencji, którą zorganizowałem w Sejmie zaraz po Nowym Roku. Używam tego zdania za każdym razem, tylko być może nie wszyscy chcą słyszeć. (…) Nie boję się PiS-u. PiS nie jest straszny, jest śmieszny, niebezpieczny, badziewny, ale nie boję się PiS-u. Nawet gdyby mnie mieli zamknąć, ja to przeżyję. Jako młody człowiek zdarzyło mi się mieć odwiedziny prokuratora i wtedy też policji politycznej, ona się wtedy nazywała SB. Jak porównuję działanie w tamtym czasie w swojej głowie na to, co mnie spotkało, to to się niewiele różni. Wtedy przeżyłem, przeżyję i dzisiaj. Wielka komuna padła, PiS też padnie” – przekonywał Gawłowski, mówiąc wprost, co myśli o tworzącym się groteskowym reżimie.

Przekonuje także, że stał się celem Zbigniewa Ziobry dlatego, że ten de facto chce przy pomocy prokuratury jeszcze bardziej wkupić się w łaski ojca Tadeusza Rydzyka, któremu to właśnie Gawłowski, będąc wiceministrem środowiska odebrał dotację na toruńską geotermię.

Od czasów ojca Rydzyka [zaczęła się jego sprawa i zaciskała pętla]. Jestem człowiekiem, który zabrał Rydzykowi pieniądze na geotermię. Usłyszałem to od jednego z kardynałów polskich, że Rydzyk to wie i tego nigdy nie zapomni i nie odpuści. Niech pan zacznie z Rydzykiem, to sam się pan przekona – ujawnia poseł Platformy.

Głosowanie w Sejmie w sprawie wniosku prokuratury prawdopodobnie odbędzie się jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.

Źródło: Radio Zet

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie