Powiedzmy sobie szczerze. Termin procedowania nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, tempo jej uchwalenia oraz brak, choćby pozorowania dobrej woli w wysłuchaniu argumentów strony izraelskiej pokazały prawdziwe oblicze obecnych rządzących. Nieumiejętność zawierania kompromisów czy prowadzenia efektywnego dialogu przynosi już teraz olbrzymie straty wizerunkowe niszcząc obraz Polski jako kraju, z którym warto wspólnie podejmować jakikolwiek przedsięwzięcia.
Nie ulega wątpliwości, że prezydentowi Dudzie zabrakło odwagi, by po raz kolejny pogrozić ignorantom prawnym z Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy masowo produkują buble prawne generujące więcej szkód niż pożytku i ustawę wyrzucić do kosza. Wybrał rozwiązanie najbezpieczniejsze, symbolizujące ukłon wobec praktycznie wszystkich stron sporu – odrzucił od siebie ostateczną odpowiedzialność za wprowadzenie do obiegu prawnego kontrowersyjnego przepisu art. 55a jednocześnie zamykając sprawę w taki sposób, że da się opinii publicznej sprzedać narrację o dalszym wypracowywaniu dialogu. Słusznie pisze Jacek Gądek z portalu gazeta.pl, że tak naprawdę istotne było nie pytanie “podpis czy weto?”, ale co po podpisie. Jak uśmierzyć obawy środowisk żydowskich, a zwłaszcza ocalonych z Holokaustu i rodzin ofiar? Jak obniżyć napięcie polityczne z Izraelem? Prezydent, zdaniem Gądka wybrał rozwiązanie, które daje szansę na skuteczne wydostanie się z dyplomatycznej czarnej dziury. Nie dziś, nie doraźnie, bo to nierealne, ale bardziej długofalowo.
Politycy PiS decyzję chwalą, jednak tak naprawdę nie do końca mogą być zadowoleni. Prezes Kaczyński z pewnością wolałby, gdyby ustawa została podpisana bez żadnych dodatkowych warunków, które przykuwają uwagę na treści tego konkretnego przepisu. Co gorsza, prezydent wybierając ten wariant rozwiązania kryzysu, w samym środku dyplomatycznej burzy przeniósł uwagę świata na Trybunał Konstytucyjny i zarządzającą tą instytucją Julię Przyłębską. I tu niestety zaczynają się dla PiS bardzo ostre i skrzypiące schody. Bo nawet sympatycy Prawa i Sprawiedliwości doskonale wiedzą, że Trybunał Konstytucyjny po zmianach przeprowadzonych przez partię rządzącą jest dziś jedynie atrapą instytucji zapisanej w polskiej Konstytucji.
Po co skierowanie ustawy do TK, gdy wynik przy takim składzie jest oczywisty? Nie udawajmy, że to jest jeszcze organ kontroli czegokolwiek. To już bym wolała podpisanie, bez udawania.
— kataryna (@katarynaaa) February 6, 2018
Nie wiadomo oczywiście, czy prezydent Andrzej Duda celowo wprowadza do tak poważnego sporu o treść polskiego prawa osobę Julii Przyłębskiej i pisowski Trybunał Konstytucyjny temat jego zależności od rządzących czy on faktycznie wierzy w jego dalszą niezależność, jednak teraz jest już za późno. Bardzo prawdopodobnym skutkiem skierowania sprawy kontrowersyjnego artykułu ustawy o IPN do de facto zależnej od partii rządzącej instytucji pseudokontroli prawa będzie spotęgowanie trwających konfliktów z instytucjami międzynarodowymi, w których toczą się postępowania w sprawie sytuacji polskiej praworządności.
Taki uboczny skutek decyzji prezydenta zauważyli nie tylko publicyści, tacy jak Witold Głowacki ale i popularni w ostatnich miesiącach konstytucjonaliści, jak dr Marcin Matczak.
https://twitter.com/WitoldGlowacki/status/960839107474788353
Decyzja PAD o skierowaniu ustawy o IPN do TK powiąże sprawę konfliktu z Izraelem i USA ze sprawą niezależności polskiego sądownictwa od PiS. Jest to świetny przykład spotęgowania problemu politycznego i wizerunkowego zamiast rozwiązania go.
— Marcin Matczak (@wsamraz) February 6, 2018
Inaczej mówiąc, może się okazać, że prezydent chcąc ugasić wywołany przez niefrasobliwość autorów ustawy pożar, właśnie polał go benzyną, wzniecając go do olbrzymich rozmiarów.
fot. flickr / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU