– Czy jesteś z prawej, czy z lewej strony sceny politycznej, powinieneś trzymać kciuki za to, aby komisji reprywatyzacyjnej się udało. Wszyscy jesteśmy częścią tego państwa i zostaliśmy przez mafię reprywatyzacyjną upokorzeni – mówił w czerwcu 2017 roku wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, zaraz po rozpoczęciu prac komisji weryfikacyjnej ds. zbadania warszawskiej reprywatyzacji. W późniejszych miesiącach wielokrotnie podkreślał o poważnym podejrzeniu istnienia układu w warszawskim ratuszu współpracującego z grupami przestępczymi, które bogaciły się na procederze odzyskiwania nieruchomości w stolicy. Wielokrotnie podkreślał też, że ujawnienie tego układu to jego nadrzędny cel. Do tego też ma służyć przesłuchanie Hanny Gronkiewicz – Waltz, bowiem powinny paść pytania “co wie na temat całego procesu, jak współpracowała z dyrektorami zajmującymi się zwrotami. Czy rozmawiała z nimi o tych sprawach? W jaki sposób nadzorowała reprywatyzację? Czy urzędnicy informowali panią prezydent o wątpliwościach itd.”
Wobec ujawnienia przez Gazetę Wyborczą w sobotę rewelacji głównego bohatera całej afery reprywatyzacyjnej, Jakuba R., który przez lata odpowiadał za ten proces w ratuszu, Patryk Jaki już lada moment będzie się musiał zmierzyć z bardzo dużym konfliktem interesów. Jak bowiem zachować konsekwencję w swoich zapowiedziach bezwzględnego i bezkompromisowego ujawnienia wszystkich szczegółów “układu reprywatyzacyjnego” bez przesłuchania wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami, przez którego ręce przeszły setki decyzji reprywatyzacyjnych, a którego zeznania pogrążają partyjnych kolegów? W notatkach jakie Jakub R. wysłał do prokuratury i do prezydent Warszawy stawia bardzo mocne tezy obciążającego byłego szefa CBA i jego najbliższych współpracowników.
Najważniejsze tezy Jakuba R. są następujące:
- poprzez swojego brata Marcina od lat zna Kamińskiego, Wąsika i Bejdę, łączyły ich bliskie relacje towarzyskie;
- gdy w latach 2005-09 Kamiński z Wąsikiem kierowali CBA, Wąsik namawiał Jakuba R. do zbierania materiałów o nieprawidłowościach w związku z warszawskimi nieruchomościami;
- kiedy w czasach rządów PO-PSL Wąsik działał w opozycji i był szefem radnych PiS w Warszawie, chciał od Jakuba R. dostępu do informacji o roszczeniach ws. przedwojennych nieruchomości znacjonalizowanych tzw. dekretem Bieruta. Jakub R. miał usłyszeć od Wąsika, że w planach jest powołanie kancelarii, która weszłaby na rynek roszczeń i finansowała partię.
Co gorsza, z informacji udzielonych przez Jakuba R. wynika, że do ratusza i do tej konkretnej komórki, zajmującej się warszawską reprywatyzacją trafił nieprzypadkowo – zdaniem Mariusza Kamińskiego to dzięki rekomendacji PiS w 2006 roku, pisowski komisarz miasta Mirosław Kochalski podpisał z nim umowę o pracę. Wszystko po to, by miał tam możliwość zbierać informacje o reprywatyzacji i w razie potrzeby móc je wykorzystać jako informator CBA, który pomoże pogrążyć politycznych przeciwników rządzących stolicą. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ówczesne CBA lubowało się w tego typu operacjach, gdy przy pomocy nielegalnych prowokacji generowano naciągane dowody na polityków przeciwników politycznych a następnie w blasku fleszów ogłaszano wykrycie korupcji. To za operację o podobnym schemacie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali przecież skazani a następnie w kontrowersyjnych okolicznościach ułaskawieni przez prezydenta Dudę.
Sprawa jest zatem dla Prawa i Sprawiedliwości niezwykle niewygodna, bowiem takie zeznania, pokazujące de facto mimowolne wspieranie przez instytucję przeznaczoną do walki z przestępstwami gospodarczymi procederu złodziejskiej reprywatyzacji, mogłyby ponownie pogrążyć obecnego ministra koordynatora ds. służb specjalnych. Oczywistym jest, że przewodniczący komisji reprywatyzacyjnej Patryk Jaki sam, z własnej inicjatywy Jakuba R. na świadka nie wezwie. Problem w tym, że Robert Kropiwnicki, członek komisji z ramienia Platformy Obywatelskiej już zapowiedział wniosek o wezwanie na posiedzenie komisji Jakuba R. i moim osobistym zdaniem powinien wniosek tek składać na każdym posiedzeniu, po czym skrupulatnie zapisywać argumenty, jakich Patryk Jaki używa, by wniosek storpedować.
Koronnym argumentem, podnoszonym zapewne przez wiceministra Jakiego będzie niska wiarygodność świadka, którego przecież nie będzie mógł pouczyć o karze za składanie fałszywych zeznań – ten bowiem jako oskarżony ma prawa kłamać do woli, w celu poprawy swojej sytuacji procesowej. Może więc być tak, że cała historia jego związków z Kamińskim i Wąsikiem nie ma w sobie ani grama prawdy, a jedyne co się potwierdzi, to osobista znajomość tych panów. Warto jednak zwrócić uwagę, że dokładnie z taką samą sytuacją procesową mamy do czynienia w sytuacji głośnej ostatnio akcji CBA przeciwko sekretarzowi generalnemu PO, posłowi Stanisławowi Gawłowskiemu. W sprawie oparto się wyłącznie na zeznaniach osób, które same są podejrzane i swoim kłamstwem, obciążającym polityka PO mogą polepszyć swoją sytuację w procesie i wywalczyć niższą karę. Na oczywistą analogię zwrócił uwagę Roman Giertych na swoim Facebooku.
Analogia.Dzisiaj "Gazeta Wyborcza" opublikowała informację o oskarżeniach kierowanych wobec Mariusza Kamińskiego i…
Opublikowany przez Roman Giertych – strona oficjalna na 3 lutego 2018
Jego zdaniem, odmienne traktowanie zeznań podejrzanych w zależności od tego, kogo one obciążają jest ewidentnym dowodem na skrajne upolitycznienie obecnej prokuratury. Gdyby tak nie było, już jutro o 6 rano, CBA powinno zapukać do drzwi posła Kamińskiego i Wąsika a prokuratura powinna postawić zarzuty podżegania do korupcji. O tym, że tak się nie stanie wiemy doskonale wszyscy. Także Patryk Jaki.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU