Polityka i Społeczeństwo

Kulisy buntu senatorów PiS. W sercu Zjednoczonej Prawicy króluje nieufność

Fot. Flickr

Tygodnik Wprost opisuje trzy warianty, które krążą w kuluarach obozu rządzącego na temat głosowania nad aresztowaniem senatora Koguta. Nikt nie ma wątpliwości, że klubie senackim doszło do buntu. Sprawa Stanisława Koguta pokazała, że w sercu Zjednoczonej Prawicy królują nieufność, wzajemna niechęć i lęk o własną pozycję. Tygodnik pisze, że bunt miał swojego przywódcę i zwolenników, którzy przeciągali innych na swoją stronę. Nic nie wskórał sam prezes, ani marszałek Senatu zarządzając tajne czytanie akt sprawy i utajnienie obrad.

Pierwsza narracja traktuje o walce o wpływy. Senator Kogut miał kłopoty w swoim okręgu i zaczął awansować, gdy rządzący Małopolską Zbigniew Ziobro odszedł z Prawa i Sprawiedliwości i założył własną partię. Ale gdy wrócił do koalicji Zjednoczonej Prawicy wpływy Koguta w terenie zaczęły maleć. Do PiS-u wrócił też Arkadiusz Mularczyk, który rywalizuje z Kogutem o miejsce do europarlamentu w przyszłorocznych wyborach. W Małopolsce suflowana jest narracja, ze zarzuty korupcji to zorganizowana akcja przeciwników senatora wykonana rękami prokuratury. Ciekawostką jest to co mówi senator Jan Żaryn. Senatorowie byli w posiadaniu opinii profesor prawa i wybitnej karnistki, która wskazywała, że nie wiadomo, czy senator Kogut odniósł osobistą korzyść.

Druga wersja o której pisze Wprost, to bunt terenu. W partii buzują negatywne emocje związane z niedawanymi zmianami w rządzie. Jeden z szeregowych działaczy wylicza powody – “Chodzi o to, że rząd najpierw uzyskał wotum zaufania, a potem został gruntownie przeorany, a działacze nie mogli nawet zademonstrować niezadowolenia z niektórych decyzji kadrowych”. W szczególności chodzi o Antoniego Macierewicza i Jana Szyszkę. Nie podoba im się również to, że Jarosław Gowin dostał więcej władzy niż miał“Partia czuje się pomijana. Ludzie czekali na wyjaśnienia, a jedyne, co dotąd dostali od prezesa, to prośba o zaufanie”.

Trzeci wariant to posłuszeństwo, a raczej słabość Kaczyńskiego. To nie jest pierwszy przypadek, gdy część parlamentarzystów nie podporządkowała się woli kierownictwa. Rok temu duża cześć klubu nie posłuchała Jarosława Kaczyńskiego, by przesłać do dalszych prac w komisjach dwa przeciwstawne projekty ustaw. Jeden zaostrzający, a drugi liberalizujący prawo do przerywania ciąży. Kolejną sprawą o której wspomina Wprost, jest projekt ustawy o ochronie zwierząt zmierzający do zakazu hodowania zwierząt na futra. Części Zjednoczonej Prawicy wyraźnie nie podoba się ten pomysł – “Już widać, że ustawa o ochronie zwierząt, jeżeli miałaby się opierać tylko na głosach PiS, nie zostanie uchwalona” – mówi anonimowo jeden z posłów i dodaje “Można zauważyć, że duża grupa polityków Zjednoczonej Prawicy sprzeciwia się koncepcjom Jarosława”.

Kim jest grupa kontestująca pomysły Kaczyńskiego? Według rozmówcy Wprost to endecy, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, Porozumienie Jarosława Gowina oraz przypadkowi parlamentarzyści, którzy znaleźli się na listach, bo mieli przyciągnąć elektorat centrowy. “Na razie władza i wysokie notowania są mocnym spoiwem tego obozu, ale pierwsze objawy destrukcji już się pojawiają” – kończy autorka. Warto tutaj dodać, że coś jest na rzeczy w tych trzech wariantach. Wczoraj gościem Radia Zet był senator PiS Jan Maria Jackowski i był otwarcie pytany, czy są zadowoleni z obronienia senatora Koguta. Dało się odczuć zmieszanie rozmówcy Konrada Piaseckiego, tak jakby został zdemaskowany.

Źródło – Wprost

Fot. M. Józefaciuk/Kancelaria Senatu

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie