Polityka i Społeczeństwo

Kaczyński ma spory problem. Kluczowy projekt wywoła wojnę w elektoracie PiS?

Jarosław Kaczyński stanął przed trudnym wyzwaniem. Partia rządząca może doświadczyć pierwszy raz od dawna rozłamu wewnątrz własnego elektoratu. A mówimy o sprawie, która może wywołać polityczne trzęsienie ziemi, czyli aborcji. Forsowany przez środowiska pro-life i część posłów PiS projekt zaostrzenia prawa aborcyjnego okazuje się bowiem nie znajdować poparcia wśród 70% Polaków. Jednak, co dla PiS o wiele istotniejsze, wroga zmianom jest niemal połowa wyborców partii rządzącej. W żadnej innej reformie rząd nie musiał zderzyć się z tak silną opozycją we własnym elektoracie.

Z sondażu dla Rzeczpospolitej wynika, że 53% Polaków jest zdecydowanie przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego, 13,3% “raczej przeciw”, a zaledwie 17% “zdecydowanie za” i 7,3% “raczej za”. Przy podziale na poparcie partyjne okaże się, że odpowiednio 87 i 85% wyborców PO i N jest przeciw zmianom. Najbardziej radykalni są wyborcy SLD, Razem i co zaskakujące – Kukiz’15 – 100% negatywnych odpowiedzi. Dla partii rządzącej jednak zaskakujące jest aż 42% przeciwników zmian we własnym elektoracie do zaledwie 37% zwolenników. Oznacza to, że nawet wśród wyborców dobrej zmiany jest więcej przeciwników radykalnego projektu środowisk pro-life niż jego zwolenników.

Rodzi to poważny problem dla Jarosława Kaczyńskiego. Tak zdecydowane wyniki sondaży wskazują, że należałoby sprawie przysłowiowo jak najszybciej “ukręcić łeb”. Z tego powodu PiS był gotów m.in. przepuścić do dalszych prac projekt “Ratujmy Kobiety”, aby dla radykalizmu pro-liferów mieć w kontrze radykalizm lewicy. Jednak dzięki kompromitującej wpadce opozycji ten parasol ochronny dłużej nie jest możliwy. Jawne odrzucenie ustawy wywołałoby jednak wojnę domową. Chociaż stronników zaostrzenia prawa jest bowiem mniej wśród zwolenników dobrej zmiany, to jednak w żelaznym elektoracie jest już ich większość. Już przepadnięcie poprzedniego projektu wywołało oskarżenia o zdradę i falę hejtu na Prawo i Sprawiedliwość, powtórzenie tego scenariusza spowodowałoby wybuch emocji, który mógłby wyrządzić partii duże szkody. Aborcja dla skrajnie konserwatywnego skrzydła PiS to temat wartości, który jest dla tej części wyborców kluczowy i nie podlega negocjacjom. Presja na PiS ze środowiska pro-life będzie zatem tylko rosła.

Równocześnie przyjęcie ustawy sprawi, że nowy elektorat partii, zdobyty na fali kryzysu imigracyjnego, spełniania obiec wyborczych i ciągłych wpadek opozycji może ponownie uznać, że PiS to grupa nieobliczalnych radykałów i opuścić pokład dobrej zmiany, co zaprzepaściłoby cały wysiłek włożony w rekonstrukcję rządu i uderzenie PiS na polityczne centrum.

W tle rozważań o wojnie domowej wciąż pozostaje kwestia paliwa dla środowisk lewicowych jakie stanowi ustawa. Wyeliminowanie lewicy z głównego politycznego nurtu dało Jarosławowi Kaczyńskiemu samodzielną większość w parlamencie, stąd ryzyka odbudowy na drugim skrzydle politycznego spektrum prezes nie może zignorować.

Rząd musi znaleźć sposób, aby w sposób jednoznaczny nie musieć odnosić się do ustawy. Trybunał Konstytucyjny wydaje się tutaj rozsądnym wyjściem. Wielu pro-liferów i tak oskarży PiS o unikanie decyzji, jednak w sytuacji braku politycznych alternatyw na prawicy i słabości opozycji wątpliwe jest, aby taka ograniczona eskalacja wywołała dużą odpływ elektoratu.

Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedno ryzyko. PiS może się przejechać jeszcze na swoich mariażach ze skrajną prawicą. Tak jak aborcja stała się hasłem na sztandary opozycji na lewo, tak tez może stać się trampoliną, aby radykalny element na prawicy odbił się od dna, na którym obecnie się znajduje. Węgry udowodniły, że taki scenariusz jest możliwy. Viktor Orban musi bowiem mierzyć się dziś już także z opozycją nacjonalistów. W sytuacji wchodzenia śladem Fideszu przez PiS do politycznego centrum nie można takiego ryzyka bagatelizować. Dziś PiS ma miażdżącą przewagę na prawicy, jednak popełnienie kilku dużych błędów może odmienić sytuację. Jarosław Kaczyński wykorzystywał instrumentalnie aborcję jako temat zastępczy już nieraz, ale tym razem wydaje się, że partia rządząca może ponieść w końcu konsekwencje swojej nieodpowiedzialności.

Źródło: rp.pl

fot. Shutterstock/Michael Wende

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie