Telewizja Publiczna za rządów Jacka Kurskiego stała się bardzo rozrzutna, czego głośnym przykładem było ściągnięcie na “Sylwester Marzeń”, za prawie pół miliona złotych, Luisa Fonsi, aby ten wykonał z playbacku swoje słynne “Despacito”. Hojna ręka prezesa wpędziła nadawcę w kłopoty finansowe, co nie zraziło jednak kierownictwa do kontynuowania kontrowersyjnej polityki. Prezes TVP postanowił bowiem ratować swój wizerunek odnowiciela telewizji poprzez realizację inwestycji z rozmachem godnym dobrej zmiany. Jest to zasada znana od starożytności, że nie ma wielu lepszych sposobów ugruntowania swojego autorytetu niż stawianie okazałych gmachów.
Rada Nadzorcza TVP przyjęła ambitny plan, który zakłada, że programy informacyjne TVP przeniosą się do nowej, okazalszej siedziby. Inwestycja ma pochłonąć ponad 100 mln zł. Zakończenie przeprowadzki przewiduje się za 3,5 roku. Nie jest to jedyna zmiana, zarządzono bowiem także inwestycje w oddziałach regionalnych telewizji. Oddziały w Kielcach, Olsztynie i Gorzowie dostaną nowe siedziby, natomiast już do każdego w Polsce trafi nowy sprzęt telewizyjny w celu nadrobienia zapóźnień technologicznych. Znalazło się także 9-10 mln zł na nowe studio dla TV Biełsat, do którego przenosiny zakończą się w 2019 roku.
TVP czuje się bardzo pewnie, mimo że jeszcze w zeszłym roku nadawca znajdował się na krawędzi finansowej katastrofy. 2016 rok zakończono z 180 mln zł straty, pierwsze siedem miesięcy 2017 z kolejnymi 29 mln zł. Do końca lipca TVP zanotowała spadek wpływów o 20 mln zł z tytułu abonamentu i sprzedaży reklam – 33 mln zł poniżej planu. Winne kryzysowi były spadek oglądalności nadawcy oraz kuriozalna polityka kadrowa. Jacek Kurski okazał się bowiem od początku rozrzutnym prezesem. W stacji w celu redukcji nadmiernego zatrudnienia prowadzono program dobrowolnych odejść, z którego skorzystało 250 osób. Jednak w tym samym czasie prezes zatrudnił kolejnych 300 pracowników.
Tym co uratowało TVP była pożyczka w wysokości rekordowych 800 mln zł z państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. To właśnie te środki pozwalają nadawcy kontynuować taką politykę. W 2017 roku z budżetu TVP otrzymała także 266 mln zł rekompensaty za osoby ustawowo zwolnione z płacenia abonamentu. Obecne inwestycje z rozmachem są tylko i wyłącznie wynikiem tak olbrzymiego zastrzyku gotówki, w przeciwnym razie Jacek Kurski byłby zmuszony zaciskać pasa przy spadkach wpływów stacji.
Opisana sytuacja pokazuje dobitnie, że państwowy gigant nie musi brać pod uwagę realiów ekonomicznych, co prowadzi do marnotrawstwa i absurdów. Niczym w PRL, stacji nie spodobały się wyniki oglądalności, to zapowiedziała, że sama zajmie się jej liczeniem nową metodą. TVP jako narzędzie propagandy ma dla partii rządzącej najwyższy priorytet, stąd tej nowej “misji” mediów publicznych wszystko inne zostało podporządkowane. Dopłacanie setek milionów do tracącej widzów stacji na wolnym rynku wydawałoby się absurdalne, ale są to zaledwie grosze dla władzy, która może w ten sposób publicznymi środkami sfinansować niemal nieograniczone zasoby darmowej autopromocji. Z tego właśnie wynika hojna ręka Jacka Kurskiego, ponieważ jest on rozliczany tylko i wyłącznie z efektów propagandowej pracy swojej ekipy, a koszty w tej całej układance nie grają najmniejszej roli.
Źródło: dziennik.pl
fot. youtube
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU