Zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych wydawała się najlepszym rozwiązaniem, aby odciąć polską dyplomację od potężnego balastu wpadek i kompromitacji Witolda Waszczykowskiego. Nowe otwarcie było bowiem jedyną szansą, aby dobra zmiana uniknęła poważnych strat, ponieważ były minister zaczął podpadać nawet elektoratowi dobrej zmiany, choćby swoją nieudolną polityką wobec Ukrainy.
Jednak okazuje się, że Jacek Czaputowicz tylko pozornie jest nową, niezamieszaną w skandale twarzą. Szef MSZ stał bowiem za jedną z największych wpadek swojego poprzednika, która może położyć się cieniem na cały okres sprawowania przez niego urzędu.
Jak donosi Rzeczpospolita, Jacek Czaputowicz jest współautorem słynnej ekspertyzy podważającej legalność wyboru Donalda Tuska na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Był to głośny przykład celowego powoływania się na stworzony fake news, aby zaistnieć w mediach, co jako praktyka tak wysokich przedstawicieli państwa jest niedopuszczalne. Powołując się na istnienie owego dokumentu Witold Waszczykowski rozpowiadał bowiem, że przy wyborze “doszło do fałszerstwa”. Minister okłamywał opinię publiczną, co było złamaniem zasad państwa demokratycznego. Kiedy media zażądały wglądu do ekspertyzy, to minister nabrał wody w usta i zaczął szukać wymówek. Dokument stał się dla resortu obciążeniem, które próbowano za wszelką cenę ukryć, ponieważ jego ujawnienie i nieuchronne podważenie zniszczyłoby wiarygodność europejskiej retoryki PiS i oznaczałoby dymisję ówczesnego szefa MSZ.
Przypomnijmy, że sprawa trafiła do sądu, gdzie Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdziło, że nie zamawiało ekspertyz, a zostały one przedstawione Witoldowi Waszczykowskiemu jako osobie prywatnej i jako dokumenty prywatne zwrocie właścicielom. Stad resort stwierdził, że ich nie opublikuje, ponieważ nie jest ich właścicielem.
Wojewódzki Sad Administracyjny nakazał jednak upublicznienie dokumentów stwierdzając, że stanowią informację publiczną, ponieważ zostały użyte w “obrocie publicznym”, czyli służyły do wypracowania stanowiska zaprezentowanego opinii publicznej.
“W omawianym zakresie udostępnienie ekspertyz, służących do wypracowania stanowiska centralnego organu administracji rządowej, jakim jest Minister Spraw Zagranicznych, pozwoli ocenić na ile prezentowane stanowisko istotnie poparte było wiedzą fachową oraz wykorzystane ekspertyzy były wiarygodne.”
Ekspertyza nie ujrzała jednak do dziś światła dziennego. Oznacza to, że jej treść jest dla resortu kompromitująca. Tym samym sprawa wisi nad Jackiem Czaputowiczem niczym miecz Damoklesa. Jej ujawnienie przypomni bowiem sprawę samobójczej szarży PiS w Brukseli, od której nowy minister nie będzie mógł się dłużej odciąć. Organizacja Watchdog Polska wciąż walczy o ujawnienie ekspertyzy, stąd dalsze jej ukrywanie może okazać się dla resortu coraz większym wyzwaniem.
Źródło: onet.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU