”Te 7 tysięcy na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem” – powiedział tydzień temu w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, lider koła poselskiego Wolni i Solidarni, Kornel Morawiecki. Do przyjęcia takiej liczby uchodźców w ramach programu relokacji zobowiązał się rząd Ewy Kopacz. Te słowa wywołały medialną burzę i dość mocno zaskoczyły polityków, a w największe osłupienie wprawiły obóz rządzący. Przez trzy dni najważniejsze osoby w państwie, za pośrednictwem mediów tradycyjnych i społecznościowych tłumaczyły, że partia nadal jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców. Skończyło się to nawet wydaniem oficjalnego komunikatu, który zawierał stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w sprawie polityki imigracyjnej.
Obserwatorzy sceny politycznej zachodzili w głowę i zastanawiali się, jaki był cel włożenia przysłowiowego kija w mrowisko przez legendę Solidarności Walczącej. Domysłów było wiele. Od sondowania przez nowego premiera za pośrednictwem ojca reakcji na częściową zmianę stanowiska, co mogło być przydatne przy batalii, która się za kilka miesięcy rozegra po uruchomieniu art. 7 po celowe wywołanie tematu dla wzmocnienia i ugruntowania poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. Moja teoria była znacząco różna się od stawianych hipotez. W mojej opinii deklaracja Kornela Morawieckiego przygotowuje miękkie lądowanie dla posłanek i posłów szykujących się do zmiany barw partyjnych.
Dwa miesiące temu dziennik Fakt poinformował o tajnych negocjacjach czterech posłów Platformy, na temat swojego przystąpienia do koalicji PiS z Solidarną Polską i nową partią Jarosława Gowina, Porozumieniem. Nie ujawniono nazwisk, ale po transferze z PSL Andżeliki Możdżanowskiej na stanowisko wiceministra rozwoju, można brać na poważnie zgodę wydaną przez Jarosława Kaczyńskiego na łowy sejmowe. W połowie grudnia do PiS-u dołączyło dwóch senatorów Platformy Obywatelskiej, tak więc sezon na transfery polityczne trwa w najlepsze. Dzisiejsza Rzeczpospolita potwierdza słowa Adama Bielana wypowiedziane w TVP Info, który stwierdził, że w 2018 roku obóz Zjednoczonej Prawicy czekają wzmocnienia. Oczywiście najbardziej rozdziobany ma być klub Kukiz’15, ale autor pisze także o transferach z Platformy Obywatelskiej, które mają obejmować polityków zarówno na szczeblu ogólnokrajowym, jak i samorządowców.
Koło Wolni i Solidarni jest swego rodzaju czyśćcem dla polityków, którzy myślą o dalszej karierze w ramach szeroko pojętej Zjednoczonej Prawicy. Tak samo jest z Porozumieniem Jarosława Gowina. Jeżeli z Platformy Obywatelskiej szykuje się do przejścia kilku posłów, to nie mogą tak z dnia na dzień zmienić zdania o przyjmowaniu uchodźców. Do tej pory milczeniem lub wyrażaniem swojego zdania popierali decyzję rządu Ewy Kopacz, a po zmianie lidera przekaz partyjny całej swojej formacji, który nie uległ modyfikacji w ciągu ostatnich dwóch lat. Żeby nie wyjść na skrajnych hipokrytów węszących tylko rządowe konfitury, muszą mieć zgrabnie przygotowane miejsce do lądowania i to swoimi słowami zaoferował im Kornel Morawiecki. Pstryknięciem placów postawy politycznej zmienić się nie da, ale przez rok można do niej dojrzewać. Paradoksalnie Donald Tusk wysyłając list na początku grudnia do przywódców Unii Europejskiej, w którym wskazuje, że wprowadzenie systemu kwotowania uchodźców okazało się nieskuteczne i podzieliło państwa, może pomóc w tym dojrzewaniu.
Kwestia przyjmowania uchodźców wygasła na przestrzeni ostatniego półrocza, ale wróci ze zdwojoną siłą na wiosnę, gdy na rozkładzie pojawi się dyskusja o uruchomionym art. 7. Musi wrócić ponieważ ponownie wykluwa się powoli taka oś sporu. Zarówno Viktor Orban jak i Prawo i Sprawiedliwość na potrzeby wewnętrznej polityki własnych krajów serwują baśń, że ewentualne kary mają być nałożone za sprzeciw wobec polityki imigracyjnej UE. Naturalnie nie ma to żadnego związku z uruchomionym artykułem, ale na potrzeby wewnętrzne będzie to tak przedstawiane.
Morawiecki senior jednym zdaniem otworzył szlaban, dla chętnych do przebrania się w inne szaty polityczne. Ten podniesiony szlaban jest tak naprawdę poparciem dla rządu Ewy Kopacz, co uciekło komentatorom. Ilu ludzi jest w Platformie, którzy z nostalgią patrzą na byłą premier, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że Grzegorz Schetyna planuje wystawienie jej w wyborach do Parlamentu Europejskiego na biorącej jedynce. Kopacz zaraz nie będzie w polityce krajowej, a jej stronnicy prawdopodobnie nie będą mieli szansy na reelekcję wyborczą. Taką szansę dał im Kornel Morawiecki.
Źródło: Fakt/RP
fot. wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU