Wczorajsze deklaracje Mateusza Morawieckiego wskazują, że w rządzie już przyjęto strategię podejścia do protestu lekarzy rezydentów. Rządzący nie postawią bynajmniej na dialog i szukanie rozwiązań, jak starał się zasugerować ostatnio premier. Zamiast tego lekarzy czeka kolejna próba cynicznego rozegrania przez Prawo i Sprawiedliwość.
Mateusz Morawiecki w Nowy Rok mówił o wspólnym szukaniu rozwiązania, źródeł pieniędzy na zmiany w systemie. Premier apelował:
“Chciałbym ich poprosić, abyśmy byli w dialogu; dać sobie nie kilka dni czy tygodni, lecz kilka miesięcy i parę lat, bo nie da się naprawić tych patologii, “
W odpowiedzi rezydenci poprosili o spotkanie z premierem, ale odpowiedź Morawieckiego nie pozostawia złudzeń co do jego intencji. Szef rządu nie spotka się bowiem z protestującymi, a do tego zadania zostanie oddelegowany minister zdrowia. Mówimy tu o Konstantym Radziwille, tym samym, który swoją arogancją i publicznym oczernianiem protestujących zdążył zbudować atmosferę nieufności i wrogości, która jest w zasadzie nie do przekroczenia. Oddanie rozmów w ręce ministra to w tym momencie skazanie ich na klęskę. Nie jest to jednak błąd premiera, ale celowa strategia.
Przypomnijmy dorobek Konstantego Radziwiłła. W listopadzie apel Naczelnej Rady Lekarskiej o przestrzeganie czasu pracy minister nazywa “skandalicznym i haniebnym”. Następnie usłyszeliśmy, że rezygnacja z nadgodzin przez lekarzy jest “graniem bezpieczeństwem pacjentów”. Ostatnio zaś padły oskarżenia wobec lekarzy o “paraliżowanie pracy szpitali“, a minister zrzucił z siebie odpowiedzialność za system ochrony zdrowia w Polsce oskarżając lekarzy o bunt: “Pacjentom zagrażają ci, którzy wzywają do buntu, a nie minister zdrowia”. Bunt z resztą przewija się coraz częściej w kontekście próby stworzenia przekazu dnia o politycznych motywach protestu: “To bunt i to polityczne uderzenie w rząd”. W końcu postawę rządu podczas protestu skomentowali sami rezydenci:
"– Nie było negocjacji. Były próby podejścia nas i złapania na czymś, co może zakończyć protest. Wszystkie spotkania miały jeden cel: przerwanie głodówki – opowiada o kulisach rozmów z rządem dr Jarosław Biliński, wiceszef Porozumienia Rezydentów OZZL"https://t.co/Ek9g21PCya
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) January 4, 2018
Jak widać, minister zdrowia nie jest otwarty wobec lekarzy i pełni rolę bardziej politycznego bulteriera władzy niż pokojowego negocjatora. Jednak właśnie o taki podział ról Mateuszowi Morawieckiemu chodzi. Premier wszem i wobec w mediach gra rolę dobrego i współczującego sytuacji lekarzy gospodarza, który wykazuje zrozumienie i zaprasza do dialogu, ale sam osobiście nie chce mieć z problemem do czynienia. Stąd właśnie odmowa spotkania z rezydentami. Jeśli premier usiadłby do rozmów, to mogłaby spaść na niego część politycznej odpowiedzialności za kryzys. Byłoby to nieuniknione, ponieważ to od niego media oczekiwałby wówczas znalezienia rozwiązania problemu.
Jednak rząd nie chce rozwiązania zgodnego z wizją protestujących, stąd jak poprzednim razem idzie na rozwiązanie siłowe, ale okraszone bardziej wysublimowaną sztuką dyplomacji. Premier kreuje w mediach pozytywny wizerunek rządu otwartego na dialog, przez co wielu wyborców się uspokaja i przytakuje pokornie słowom Morawieckiego o daniu sobie czasu, ponieważ nie da się rozwiązać z dnia na dzień problemów, które narastały od dziesięcioleci.
O przybraniu powyższej strategii świadczy choćby kuriozalność oświadczenia premiera, kiedy najpierw słyszymy, że do spotkania nie dojdzie, a chwilę później szef rządu zarzuca media zgrabnymi frazesami w rodzaju: “Chcielibyśmy, aby oni tu zostali i leczyli naszych pacjentów. Trudno abyśmy się z nimi kłócili”.
Wczoraj minister zapowiedział zaproszenie Porozumienia Rezydentów na rozmowy, jednak nie ma złudzeń, co do pozorności tych działań. Ciężko o sukces rozmów, jeśli ich gospodarz nieustająco kłamie, co lekarze sukcesywnie punktują:
KŁAMSTWO: @Radziwill_K "Chaos w służbie zdrowia to tylko rzeczywistość medialna"
PRAWDA: grafik dyżurowy w ICZMP na neurologii kończy się na pojutrze – to tylko przykład obrazujący stan "kolosa na glinianych nogach" bez 4200 par rąk do pracy ponad opt out.
Sprawdzić łatwo.— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) January 3, 2018
Panie Ministrze @Radziwill_K w tym miesiącu szpitale działają jedynie dlatego, że lekarze mają zakaz brania jakichkolwiek urlopów i odbywania staży specjalizacyjnych! Często wystarczy choroba jednej osoby, by grafik się rozsypał.. A Pan opowiada przed KZ, że syt. jest stabilna.. pic.twitter.com/354EsjX1eK
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) January 3, 2018
Ciężko uwierzyć,że Minister @Radziwill_K ucieka od odpowiedzialności w taki sposób.. Rzecznik Praw Obywatelskich w liście do Pana przypomniał kto wg Konstytucji odpowiada za organizację systemu opieki zdrowotnej i bezpieczeństwo obywateli.My pracujemy-Pan organizuje.Nie odwrotnie pic.twitter.com/Y7W8l22B1J
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) December 30, 2017
Dzięki opisanej strategii premier zyskuje całkowite oddzielenie od problemu. Szef rządu będzie mówił o dialogu, a minister w tym samym czasie zablokuje jakiekolwiek porozumienie. Rząd znów weźmie lekarzy na przetrzymanie. W październiku się udało. W styczniu Mateusz Morawiecki ma także kartę atutową. Konstanty Radziwiłł biorąc na siebie cały ciężar wizerunkowy protestu jest bardzo wygodny. Jeśli bowiem sytuacja w ochronie zdrowia wymknie się spod kontroli całkowicie, to w ramach rekonstrukcji możliwe będzie zastąpienie ministra, a następnie pod pretekstem roszad personalnych odsunięcie załatwienia sprawy o miesiące. Jedynym co może pokrzyżować plany rządu od ponownego zamiecenia sprawy pod dywan jest niezłomna determinacja protestujących lekarzy.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU