Jarosław Kaczyński miał sprytny plan, aby Mateusz Morawiecki jako nowa twarz rządu uśpił czujność instytucji europejskich i dał szansę na nowe otwarcie w relacjach z Brukselą. Jednak strategia prezesa okazała się na polu polityki zagranicznej całkowicie chybiona. W Brukseli obradują unijni komisarze, którzy podjęli właśnie decyzję ws. wdrożenia przeciw Polsce art 7, czyli uznania naszego kraju za niepraworządny, co otwiera ścieżkę do sankcji.
W trakcie posiedzenia wiceszef KE Frans Timmermans wypowiedział słowa, które nie pozostawiają złudzeń co do odbioru rekonstrukcji rządu w Brukseli. Stwierdził on, że “nie ma żadnych różnic między premier Szydło a premierem Morawieckim w sprawie podejścia do kwestii praworządności.” Timmermans podsumował dwa lata dialogu z Warszawa nazywając go bezowocnym, a sytuację trudną. Nowe reformy sądownictwa zostały odnotowane i ze smutkiem zauważono brak wdrażania w Warszawie unijnych rekomendacji.
Po zakulisowych próbach dogadania się przez Morawieckiego, praworządność za zgodę na nową politykę klimatyczną, widzimy już wyraźnie, że kontrofensywa dyplomatyczna rządu całkowicie zawiodła. Komisja nie pójdzie na kompromisy.
Jest to kolejna klęska w tym obszarze. Morawiecki miał być także nową twarzą do budowy silnego sojuszu z USA, zwłaszcza ze światem tamtejszych korporacji i banków. Jednak w czasie swojego krótkiego urzędowania KRRiT zdążyła zirytować amerykańskie władze karą na TVN, który jest własnością Amerykanów. Co gorsza organizacja prawników ABA, która zrzesza ponad 400 000 członków, zdecydowała się wysłać do Polski obserwatorów i zaapelowała do Andrzeja Dudy o weto do ustaw o KRS i SN.
Jest to dyplomatycznie trudny początek sprawowania urzędu okraszony na dodatek słynnym przedwczesnym powrotem premiera ze szczytu wspólnoty w celu zdążenia na spotkanie opłatkowe z posłami PiS.
Od samego początku wszystko wskazywało na to, że Komisja Europejska zainicjuje art 7. Namawiała Komisję do tego także europejska prasa. Opiniotwórczy Frankfurter Allgemeine Zeitung ocenił dzisiaj, że jest to jedyna droga dla Brukseli, aby zachować twarz.
PiS nie będzie w stanie zablokować uznania Polski za kraj niepraworządny, ponieważ po uruchomieniu art. 7 potrzeba będzie do tego poparcia co najmniej 6 państw. Rząd może dzięki wsparciu Węgier za to mieć pewność, że same sankcje nigdy nie wejdą w życie z powodu weta Viktora Orbana.
Zapewne dlatego władza podchodzi tak lekką ręka do decyzji Brukseli. Nieudana próba wprowadzenia sankcji będzie to istna woda na młyn dla TVP. Jednak długoterminowe konsekwencje totalnej wojny z Brukselą będą bez wątpienia bolesne, z czego Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę. Niestety dla władzy sama zmiana twarzy, bez zmiany działania, do uniknięcia tego scenariusza nie wystarczy.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU