Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki znany jest ze swojego instrumentalnego podejścia do funkcjonowania władzy sądowniczej w Polsce i samego przestrzegania prawa. Są one dla niego jedynie trampoliną polityczną do kolejnych szczebli kariery, z tego też powodu wiceminister z nazwy sprawiedliwości należy do jednych z najczęściej mijających się z prawdą polityków obozu rządzącego. Tym razem jednak jesteśmy świadkami jak Jaki przekracza kolejną granicę, wykonuje bowiem ruch, na który nie zdecydował się w historii III RP nikt z czołowych przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości.
Poseł Solidarnej Polski publicznie przyznał bowiem, że świadome głosowanie za niekonstytucyjnymi zmianami prawnymi w Sejmie jest jak najbardziej uprawnione i słuszne. Wiceminister widzi nadrzędność “ dobra sprawy” – upartyjnienia sądów – nad obowiązującymi normami państwa prawa. Co gorsza, okazuje się, że przegłosowanie niekonstytucyjnego prawa jest czymś normalnym, bo “potem NORMALNIE się to skieruje do Trybunału Konstytucyjnego”. Warto dodać, że TK został wspomniany, ponieważ wiadomo, ze Trybunał dziś stanie na głowie, aby potwierdzić legalność każdego dzieła obecnej władzy. Już samo robienie z kierowania spraw do TK zwykłej ścieżki, takiego nieodłącznego elementu procesu legislacyjnego, świadczy o niesamowitej erozji procesu tworzenia prawa w Polsce.
Zważywszy, że w 2016 roku w Polsce stworzono 31,9 tys. stron maszynopisu nowego prawa, to niezachwiana wiara w sprawność TK w korekcie błędów prawnych budzi podziw, zwłaszcza kiedy PiS krytykował brak sprawności rozpatrywania spraw przez ten organ, a za kadencji Julii Przyłębskiej zamiast lepiej, jest jeszcze gorzej.
Patryk Jaki:
„Nie dziwię się pani poseł Pawłowicz, która powiedziała że zagłosuje za uchwaleniem przepisu niezgodnego z Konstytucją.
Zrobi to dla dobra sprawy a potem NORMALNIE się to skieruje do TK”
………………………………………
Normalnie to ja nie rozumiem… pic.twitter.com/x05DYltXCW— Sybi (@SybiKyme) December 3, 2017
Powyższe słowa padły w kontekście wypowiedzi Krystyny Pawłowicz, która przy procedowaniu prezydenckich projektów reformy sądownictwa przyznała, że jeden zapis – dotyczący skargi nadzwyczajnej – jest niezgodny z konstytucją. Pomimo tego, stwierdziła, że i tak zamierza głosować za ustawą z powodu umowy politycznej:
“Z powodu umowy politycznej będę głosowała tak jak mój klub. Natomiast podzielam w pełni pogląd ministra Warchoła i uważam, że zapis jest wprost jaskrawię sprzeczny z konstytucją w swoim brzmieniu.”
Jednak nawet kontrowersyjna posłanka wprost określiła fakt, że posłowie piszą coś sprzecznego z konstytucją za wyjątkowo demoralizujący prawnie. Co ciekawe wówczas wiceminister Marcin Warchoł prezentował dokładnie takie samo stanowisko jak Jaki. Oznacza to oficjalne uczynienie przekazem dnia PiS uznawanie głosowania za niekonstytucyjnym prawem za dozwolone.
Jest to w rzeczywistości forma nawoływania przez samo Ministerstwo Sprawiedliwości do podważenia porządku prawnego w Polsce. Jeśli ustawodawcę nie przestrzega reguł prawa w tak kluczowym obszarze jak kompetencje, w założeniu demokracji niezależnych od niego instytucji, to świadczy to o powolnym rozpadzie ładu ustrojowego. Jeśli nie ma narzędzi społecznej kontroli nad władzą, która w świetle dnia decyduje się na takie kroki, to uderzenie w samą Konstytucję i najważniejsze założenia ustrojowe staje się niestety kwestią czasu.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU