21 października większość sejmowa uchwaliła ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej oraz ustawę ją wprowadzającą. Tym samym Prawo i Sprawiedliwość dokonało kolejnej rewolucyjnej zmiany, która wbrew oczekiwaniom, dobra być nie może. Nie przy tak dużym oporze pracowników, nie przy tak bardzo nieprzygotowanej reformie, ocenionej negatywnie niemal przez wszystkie opiniujące ją gremia i nie przy tak dużym niezrozumieniu istoty problemu sprawnego działania administracji podatkowej. Ale po kolei.
Poseł Andrzej Szlachta, będący sprawozdawcą komisji finansów publicznych, przedstawiając stanowisko komisji powiedział: “Utrzymanie aktualnego stanu, w którym administracja podatkowa, celna i skarbowa de facto nie działa według jednolitych procedur, wywiera niewątpliwie negatywny wpływ na stopień ściągalności należnych zobowiązań podatkowych, a tym samym na budżet państwa”. Jak bardzo osoba stanowiąca prawo w komisji sejmowej, kształtującej instytucje podatkowe może nie wiedzieć, o czym mówi?
Po pierwsze, nie ma żadnych różnych procedur działania poszczególnych organów. Wszystkie te organy, Urzędy Skarbowe, Urzędy Celne oraz Urzędy Kontroli Skarbowej działają wg Ordynacji podatkowej, więc jeśli szukać powodów olbrzymiej luki podatkowej to właśnie w tym akcie prawnym, nie strukturze. Odstępstwo od procedury z Ordynacji podatkowej istnieje co prawda w przypadku UKS-ów, ale tylko pozorne, bo większość przepisów dotyczących postępowania jest tożsama z przepisami ordynacji. Zresztą, w ustawie o KAS też tak będzie.
Po drugie, utożsamianie procedury prawnej ze ściągalnością podatków jest kuriozalne. Absurd takiego twierdzenia wynika już z samej definicji podatków. Przypomnę, że nauka finansów publicznych podatki przedstawia jako przymusowe, bezzwrotne i nieodpłatne świadczenie pieniężne o charakterze powszechnym, nakładane z mocy prawa przez państwo lub inne organy władzy publicznej (np. samorządy lokalne) na osoby fizyczne i prawne. Co z tej definicji wynika? Że na ściągalność największy wpływ ma sposób, w jaki to świadczenie zostanie przez państwo nałożone. Zrozumienie powodu nałożenia daniny. Zrozumienie korzyści z jego wpłacania. Podatki płaci się przymusowo i każdy z własnej, przymuszonej woli wpłacać je powinien chcieć. Jeśli natomiast nie wpłaca, mimo obowiązku to nie można już mówić o ściągalności podatków, a o ich egzekucji. A egzekucja w niemal wszystkich organach podatkowych wykonywana jest na podstawie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Więc i w tym wypadku konsolidacja trzech służb nic nie zmieni. Odnoszę wrażenie, że nikt się nawet nad takim tłumaczeniem przeprowadzanych zmian nie zastanowił. W końcu jak mawiał Jacek Kurski, “ciemny lud to kupi”.
Co się natomiast zmieni po wprowadzeniu KAS? Otóż każdy teoretyk i praktyk zarządzania organizacją wie, że rewolucyjne zmiany organizacyjne na początku powodują chaos i spadek efektywności działania. Taka rewolucyjna zmiana organizacji jest dosyć ryzykowna w przypadku administracji podatkowej, która musi sprawnie egzekwować należności Skarbu Państwa. Tym bardziej, gdy super Wicepremier Morawiecki jest w tym budżecie zakochany. Czy ryzyko niesprawnego działania skonsolidowanej administracji skarbowej jest duże? Otóż moim zdaniem bardzo duże i to nie tylko z powodu fatalnego poziomu legislacyjnego prawa, kształtującego tę instytucję. Istotnym czynnikiem będzie tu także opór wewnętrzny pracowników fiskusa. Zwłaszcza w okresie do sierpnia 2017 r., gdy rozstrzygnie się jak wielu z pracowników dotychczas istniejących służb podatkowych zostanie wyrzuconych z pracy. Także z powodu połączenia we wspólnych urzędach zwaśnionych środowisk skarbowców i celników. Tym bardziej po fazie permanentnego napuszczania na siebie tych środowisk przez Ministerstwo Finansów, celem uniemożliwienia wspólnego frontu przeciwko tej fatalnej ustawie. Tym bardziej po siłowym ucywilnieniu celników i rozmundurowaniu, odbierającym im prawa nabyte oraz obiecane i wywalczone przed Trybunałem Konstytucyjnym emerytury mundurowe (ironią jest to, że przy dużym udziale posłów dziś tę formację likwidujących).
Czy wobec powyższego KAS uratuje budżet ministra Morawieckiego? Obawiam się, że nie. Prędzej jestem sobie w stanie wyobrazić, że znowu administracja skarbowa zostanie obwiniona za nieudolność polityków. Należy jednak zadać pytanie, czy pracownicy i funkcjonariusze w KAS będą realizować z pełnym zaangażowaniem “misję”, o której tak często mówią politycy partii rządzącej? Wbrew pozorom, nie ma już w służbach skarbowych zbyt wielu zwolenników dobrej zmiany, których przed wyborami nie brakowało. Politycy PIS o to zadbali.
fot.parlamentarny.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU