Już wkrótce miną dwa tygodnie od czasu ogłoszenia przez Ministerstwo Rozwoju, że negocjacje offsetowe z Airbus Helicopters zostały zerwane. Mimo upływu czasu temat nie stygnie i wciąż budzi duże emocje opinii publicznej. Tym bardziej że każdy kolejny dzień przynosi nowe rewelacje, dotyczące kulis rozmów z francuskim koncernem, szczegóły oferowanego przez niego offsetu, czy plany Ministerstwa Obrony Narodowej związane ze wzmacnianiem potencjału obronnego Polski. Zaskakujące rewelacje należy dodać.
Prezes francuskiego Airbus Helicopters w otwartym liście ujawnił propozycję oferty offsetowej, którą koncern przedstawił polskiej stronie. Warto odnotować, że do dziś nikt ze strony rządowej nie zakwestionował żadnego ze składników tejże oferty. Każdy z nas mógł przeczytać co oferował Airbus, ile chciał zainwestować w polską gospodarkę i jak dużo mogła skorzystać polska technologia obronna. Zerwanie negocjacji było decyzją polityczną i nie można zasłaniać się interesem Polski. Śmieszny jest też argument o cenie Caracala o wiele wyższej od Black Hawka koncernu Sikorsky. Dla Prezydenta RP można kupić BMW serii 7 w salonie za 500 tys. zł, a mimo to kupuje się opancerzoną wersję, z dużym silnikiem i kołami z pancernymi oponami za 2 mln. Nie może dziwić różnica ceny śmigłowców. Oferowane przez zakłady w Mielcu Black Hawki są o jedną generację wstecz od Caracala, mniejsze, nieuzbrojone i niespełniające szeregu potrzeb polskiej armii. Dlaczego MON kupuje zatem te śmigłowce i dlaczego cena ma aż takie znaczenie? Skąd zapowiedź budowy wspólnie z Ukrainą własnego, narodowego śmigłowca, która kwestię poniesienia dużych wydatków na obronność odsunie w czasie o co najmniej pół dekady?
Otóż odpowiedź jest banalna, choć przyznam szczerze niepokojąca. Szczególnie w kontekście niespokojnej sytuacji międzynarodowej i kolejnych ćwiczeń armii rosyjskiej tuż przy polskiej granicy. Zwłaszcza w momencie, gdy Polska z własnej woli wypycha się na margines areny międzynarodowej, a u ostatniego wielkiego sojusznika Prezydentem może zostać wierna kopia Władimira Putina.Chodzi rzecz jasna o olbrzymie problemy budżetowe, z jakimi już dziś boryka się rząd Prawa i Sprawiedliwości, które w kolejnych latach mogą pogrążyć “dobrą zmianę”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU