Gazeta Wyborcza opublikowała szokujący artykuł o podszywaniu się pod współpracownika Rafała Trzaskowskiego, europosła Platformy Obywatelskiej i kandydata na prezydenta Warszawy. Ktoś wysyła mu propozycje spotkań z kobietami i prośby o pomoc w zorganizowaniu aborcji. Sprawa trafiła do prokuratury, ale w dzisiejszych czasach ta sterowana ręcznie instytucja raczej nie daje rękojmi wyjaśnienia takiego skandalu.
Po inwigilacji Ryszarda Petru coraz mroczniejsze sprawy wychodzą na światło dzienne. Tego typu prowokacje i zbieranie w ten sposób haków – jak w przypadku Trzaskowskiego – są w arsenale służb od zarania ich dziejów. Wystarczy tu przytoczyć plotki z brytyjskiej prasy, sugerujące posiadanie przez służby specjalne podległe Kremlowi, kompromitujących seks taśm z udziałem Donalda Trumpa, nagranych podczas jego wizyt w Moskwie, gdzie dawał upust swoim zachciankom seksualnym. Poprzez posiadanie takich materiałów można wywierać presję na danej osobie lub wypuścić je do mediów w celu jej skompromitowania.
Wyborcza pisze, że numer telefonu z jakiego pochodziły sms-y do Rafała Trzaskowskiego miał należeć do Filipa K., z którym polityk współpracuje od czasu, gdy był w europarlamencie. 14 października Trzaskowski otrzymał sms-a o treści: “Czy znasz lekarza w Warszawie, który by się podjął skrobanki?”. Dwa miesiące wcześniej poseł dostał informację, że Filip K. ma nowy numer telefonu i od tego czasu zaczęły przychodzić dziwne sms-y. We wrześniu z tego numeru telefonu dostał propozycję wyjazdu na wspólny weekend na Mazurach. Do wiadomości zostało dołączone zdjęcie “nowej koleżanki, Klaudii”, długonogiej brunetki w kusej sukience i na szpilkach. Rzekomy Filip K. przez komunikator WhatsApp, dosłał jeszcze kilkanaście innych zdjęć z kobietami nieodbiegającymi konfiguracją stroju od wspomnianej Klaudii.
W rozmowie z Wyborczą Trzaskowski powiedział, że skontaktował się z Filipem K. i okazało się, że nigdy nie zmieniał numeru telefonu. Gdy z rzekomego numeru Filipa K. zaczęły przychodzić sms-y o poszukiwaniu gabinetu do aborcji, ten postanowił zawiadomić prokuraturę, przekazując całą podejrzaną korespondencję. Kradzież tożsamości jest przestępstwem, za które grożą trzy lata więzienia. Filip K. zaczął sprawdzać jak jeszcze wykorzystano jego tożsamość i ustalił, że z jego numeru dzwoniono do polityków PO, podszywając sie pod dziennikarza Newsweeka oraz znanego prawnika.
“Szybko zorientowałem się, że to prowokacja. Nie jestem w stanie ustalić, kto stoi za tą operacją. Sprawę powinny wyjaśnić odpowiednie organy. Skala zjawiska i zastosowane środki wskazują na przemyślaną operację w celu zdyskredytowania mnie. Nie chcę nikogo oskarżać, ale obecna władza jeszcze przed wyborami wytworzyła atmosferę przyzwolenia na takie metody” – podsumowuje Rafał Trzaskowski. Pod numer z którego wabiono Trzaskowskiego, nie można już się dodzwonić.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. P. Tracz / KPRM
Follow me on Twitter
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU