Przykro jest patrzeć, jak rządzący naszym krajem z pełną premedytacją okłamują Polaków, przypisując sobie nieswoje sukcesy. Wkurza to tym bardziej, gdy przypisywanie sobie sukcesów dotyczy działań instytucji, które zdaniem władzy trzeba było zaorać i zlikwidować, bowiem nie funkcjonowały prawidłowo. A tak właśnie jest w przypadku działań polskiego fiskusa przed i po objęciu władzy nad resortem finansów przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. I choć uszczelnienie systemu podatkowego jest powszechnie uznawane za sukces ministra Morawieckiego, to warto wiedzieć w jak dużym stopniu jest to sukces czynników innych niż działania resortu finansów. Prosty wzrost wpływów podatkowych jest skutkiem przepisów materialnych i proceduralnych oraz niespotykanej dotąd w Polsce skali pompowania konsumpcji przez publiczne pieniądze. Z kolei działania mające na celu wprowadzenie procesu nieustannej kontroli przedsiębiorców, choć skutkuje zmniejszeniem pokusy oszukiwania na podatkach wcale nie jest miarą skuteczności działań zreformowanego i skonsolidowanego fiskusa.
Gdy pod koniec sierpnia tego roku, Ministerstwo Finansów wydało komunikat o wielkim sukcesie Krajowej Administracji Skarbowej i wykryciu nieprawidłowości na 1 mld złotych z interpelacją w tej sprawie zwrócił się poseł Janusz Cichoń, który w poprzednim rządzie był wiceministrem finansów. Zadał pytanie ministrowi Morawieckiemu jaka jest rzeczywista struktura tych nieprawidłowości, ile z nich to “gołe” ustalenia organów KAS (od 1 marca 2017 r.) a ile z nich jest następstwem postępowań prowadzonych przez zlikwidowaną przez PiS kontrolę skarbową. Dodatkowo zapytał też o rzeczywiste wpływy podatkowe, wynikające z ustaleń KAS oraz organów funkcjonujących przed reformą autorstwa wiceministra Banasia.
Odpowiedzi udzielił wiceszef KAS, Piotr Walczak i trzeba przyznać, że liczby są dla dobrej zmiany bezlitosne. Okazuje się bowiem, że miażdżąca większość ustaleń oraz rzeczywiście pozyskanych przez KAS środków to efekt pracy instytucji zlikwidowanych, w tym przede wszystkim urzędów kontroli skarbowej.
Jeśli chodzi o ustalenia, to w I kwartale 2017 roku część przypadająca na funkcjonowanie KAS (która jak pisałam przez pierwsze miesiące była pogrążona w gigantycznym chaosie) wynosi zaledwie 238,2 mln złotych z 8.576,9 mln złotych całości ustaleń, czyli zaledwie 2%. 5.860 mln, czyli 68% to efekt postępowań kontrolnych wszczętych i do 1 marca 2017 roku prowadzonych przez UKS-y. Podobnie wygląda sprawa rzeczywistych należności, zwindykowanych przez urzędy skarbowe. Jedynie 2,4 mln złotych z 604,9 mln (czyli 0,3%!!!!) wpływów jest skutkiem działania KAS, co przy 424,4 mln (70%) będących skutkiem działań UKS jest kompromitacją propagandy o skutecznej skonsolidowanej administracji skarbowej.
Szczytem bezczelności jest przypisywanie sobie przez obecny rząd i szefostwo KAS sukcesów pracowników urzędów kontroli skarbowej, których władza PiS zhańbiła, obniżyła im pensje i przeprowadziła masowe czystki kadrowe. Niewiarygodne, że MF posiadając tak jednoznaczne dane potwierdzające skuteczność działania zlikwidowanych instytucji forsuje tezę o wielkim sukcesie Krajowej Administracji Skarbowej. Jeszcze bardziej obrzydliwe jest, gdy Beata Szydło podczas poniedziałkowej, wspólnej z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim konferencji prasowej mówi o tym, że bez stworzenia KAS sukces w postaci uszczelnienia systemu podatkowego byłby niemożliwy, przypominając, że minister Banaś forsował go już w 2006 roku. Dane są jednoznaczne i dziś, gdy poszczególne resorty chwalą się swoimi sukcesami, należy głośno zaprotestować przeciwko powielanych przez nich kłamstwom.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU