Jeśli niektórzy z Was wciąż zastanawiają się, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość robi co może, by odwlec w czasie powołanie komisji śledczej w sprawie wyłudzeń VAT, to dzisiejsze doniesienia “Faktu” mogą rzucić nowe światło na tę kwestię. Zatrzymanie byłego dyrektora w Ministerstwie Finansów, Tomasza S. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za pewne działanie pokazuje, że mimo czystek kadrowych na poziomie regionalnym, w strukturach polskiego fiskusa wcale nie dokonała się tak dobra zmiana, jak regularnie próbują przekonywać wicepremier Morawiecki czy jego wiceministrowie.
Kilka miesięcy temu, szef związku zawodowego Celnicy.pl Sławomir Siwy zarzucał obecnemu kierownictwu resortu, że nie pozbyło się z niego osób związanych z poprzednim “układem”, którzy pomagali przestępcom podatkowym poprzez swoje zaniechania i wprowadzanie konkretnych rozwiązań prawnych i organizacyjnych.
“Są to osoby, które mają wpływ na kształtowanie przepisów prawa, procedur, wytycznych, dzięki którym przestępczy proceder staje się zgodny z prawem, albo skutecznie eliminuje się działania służb kontrolnych dzięki procedurom, które zostają narzucone przez Ministerstwo Finansów” – mówił Siwy w Polskim Radiu.
Dziś okazuje się, że szef celniczego związku zawodowego miał rację tylko częściowo. Faktycznie w Ministerstwie Finansów znajdują się osoby, którym daleko do kryształowej uczciwości i którzy są podatni na pokusy korupcyjne. Okazuje się jednak, że to wcale nie są złogi poprzedniego rządu PO-PSL. Polityczne resume Tomasza S. pokazuje, że największe sukcesy zawodowe święcił, gdy do władzy dochodziło Prawo i Sprawiedliwość. Co ciekawe, rządowe obecnie służby sugerują, że Tomasz S. został zatrudniony w Ministerstwie Sprawiedliwości w 2008 roku, gdy ministrem sprawiedliwości w rządzie PO-PSL był Zbigniew Ćwiąkalski, jednak “Fakt” dotarł do informacji pokazujących, że to tylko część prawdy. W 2006 roku był już bowiem dyrektorem w Kancelarii Premiera. Natomiast, gdy tylko PiS wygrało wybory w 2015 roku, do resortu finansów ściągnął go Paweł Szałamacha i od razu uczynił go dyrektorem ważnego departamentu oraz powołał do specjalnej rady ds. unikania opodatkowania. Sam Tomasz S. chętnie występował w mediach, wytykając poprzedniej władzy zaniedbania i sprzyjanie przestępcom podatkowym. Bardzo głośno domagał się także komisji śledczej w sprawie wyłudzeń VAT.
Dziś okazuje się, że sam może mieć wiele na sumieniu i to czynów, które urzędnikowi mówiącemu o uczciwości innych nie przystoi. Aż strach pomyśleć, do czego mogłoby doprowadzić szczegółowe prześwietlenie działalności dyrektorów najwyższego szczebla w resorcie wicepremiera Morawieckiego. Nic dziwnego, że w PiS w gruncie rzeczy się tej komisji boją.
Źródło: Fakt.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU