Rządowe media dwoją się i troją w budowaniu czarno-białej wizji świata. Jedną z płaszczyzn takiego spłycania rzeczywistości stała się polityka zagraniczna. Zeloci partii rządzącej w swoim pędzie urabiania umysłów wyborców poszli bardzo daleko. Szczególnego wymiaru nabiera tutaj stosunek imperium medialnego PiS do instytucji Unii Europejskiej. W świecie niepokornych mediów mamy bowiem jasny przekaz: Komisja Europejska – zła, rząd – dobry, Komisja na usługach Niemiec, Polska dyskryminowana. W powyższy sposób w zamyśle publicystów instytucje wspólnoty stają się narzędziem polityki Angeli Merkel. Jednak ta wygodna i sondażowo korzystna teza otrzymała właśnie druzgocący cios.
Na forum wspólnoty trwają bowiem prace nad nową dyrektywą, która załatwi dla bezpieczeństwa Polski to, czego rząd PiS nie potrafił – zablokuje dalszą gazową ekspansję Rosji w Europie. Gazociąg Nord Stream II był przez miesiące bezskutecznie oprotestowany przez Warszawę, jednak przy zgodzie Moskwy i Berlina działania Polski spotkały się ze ścianą.
Jednak to, co dla prawicowego środowiska wydaje się niepojęte, stało się rzeczywistością, zupełnie odmienne spojrzenia na kolejną rurę na dnie Bałtyku zaczęła prezentować Komisja Europejska. Wpierw urzędnicy próbowali przepchnąć tzw. mandat negocjacyjny, czyli przejęcie decyzyjności w sprawie takich inwestycji na poziomie europejskim. Jednak projekt ten został podważony prawnie przez rząd Niemiec.
W świecie czarno-białym zapewne tutaj ta opowieść powinna się skończyć. Komisja zrobiła pokazówkę, Niemcy postawiły swoich ludzi w Brukseli do pionu i wszystko pozostało po staremu.
Jednak w skomplikowanej rzeczywistości życia, a nie propagandy, nic nie jest takie proste i Komisja Europejska okazała się być bardziej niezależna, niż się w Warszawie spodziewano. Urzędnicy bowiem w obliczu klęski poprzedniej propozycji zastosowali inny manewr – zmianę dyrektywy gazowej tak, aby objąć nowe inwestycje europejską kontrolą. Nowe regulacje mogłyby uczynić Nord Stream II projektem nieopłacalnym.
Może się zatem okazać, że jednak Komisja może przyczynić się swoimi decyzjami do wzrostu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Taki koncept rozrywa na strzępy misternie tkaną narrację antyeuropejską partii rządzącej. Tym bardziej, że już miesiące temu rozpoczęły się prace także nad innym ważnym mechanizmem – solidarnością gazowa między państwami członkowskimi.
Narracja o dyktatach i dyskryminacji była zawsze o tyle wygodna do promowania, ponieważ nie można odmówić prawdy tezie, że największa gospodarka kontynentu ma bardzo duże wpływy w Brukseli, jednak takie postawienie sprawy jest także formą manipulacji. W polityce powiązania i znajomości mają olbrzymie znaczenie, jednak między silnym głosem, a dominacją jest olbrzymia różnica, którą ciężko ubrać w język czarno-białego postrzegania świata. A warto mieć na uwadze, że właśnie to ta przestrzeń miedzy znaczeniem dwóch powyższych pojęć jest tym miejscem, gdzie negocjowane są Polskie interesy. Przyjmując uproszczone postrzeganie, rządzący sami wykluczają się ze stołu rozmów, aby następnie wylewać żale o dyskryminacji i dyktatach. Jeszcze nie tak dawno wszyscy myśleli, że Andrzej Duda jest tylko uległym prezesowi figurantem. Dziś obojętnie jak byśmy ocenili jego ustawy, to widźmy, że jego wola niezależności jest czymś realnym. Co jeśli prawdą jest rzecz równie dla kierownictwa PiS niewyobrażalna, że Komisja Europejska i największe rządy kontynentu są elementem jego obozu, ale wszystkie pragną własnej podmiotowości? Takie odkrycie mogłoby być rewolucją, która mogłaby ochronić naszą dyplomację przed kolejnymi bolesnymi kompromitacjami. Wpierw trzeba jednak umieć wybrnąć z kłamstw własnej propagandy.
Źródło: rp.pl
fot. wiadomości.tvp.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU