W sprawie przekazania przez Niemców wyrzutni Patriot mamy nie tylko zgrzyt dyplomatyczny, ale także scysję w obozie władzy.
Po incydencie z wybuchem ukraińskiej rakiety w Przewodowie, strona niemiecka zaoferowała Polsce wsparcie militarne. To wyrzutnie rakiet Patriot, które miałyby stacjonować wraz z żołnierzami Bundeswehry przy granicy w Ukrainą. W poniedziałek szef resortu obrony Mariusz Błaszczak, poinformował, że z satysfakcją przyjął niemiecką propozycję.
I gdy wszyscy myśleli, że temat będzie załatwiony szybko i sprawie, bo chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa na polskim niebie, Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu. Prezes PiS dał do zrozumienia, że niemieckie Patrioty powinny być rozmieszczone w Ukrainie przy zachodniej granicy z Polską. Jego myśl z szybkością błyskawicy podchwycił Mariusz Błaszczak i po dwóch dniach zmienił zdanie.
Po kolejnych atakach rakietowych 🇷🇺,zwróciłem się do strony 🇩🇪, aby proponowane 🇵🇱 baterie Patriot zostały przekazane na 🇺🇦 i rozstawione przy zachodniej granicy. To pozwoli uchronić 🇺🇦 przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo przy naszej wschodniej granicy
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) November 23, 2022
W wywiadzie dla PAP, Kaczyński dodał, że Niemcy powinni przeszkolić ukraińskie załogi w obsłudze wyrzutni, żeby mogły korzystać z Patriotów. Eksperci złapali się za głowy, bowiem samo szkolenie trwa około roku, więc minimum przez taki okres wyrzutnie nie byłby używane.
Andrzej Duda i Berlin mówią jednym głosem
Najpierw z Pałacu Prezydenckiego popłynął sygnał niezadowolenia z propozycji Mariusz Błaszczaka.
Pan prezydent uważa, że jeśli te rakiety zostaną w jakiejś formie przekazane przez Niemcy, to niezależnie od tego, w jakim miejscu będą stacjonować, powinny one chronić przede wszystkim polskich obywateli i polskie terytorium. Jeśli wicepremier Mariusz Błaszczak będzie miał inną koncepcję, będzie musiał przekonać do tego pana prezydenta. Rozmów w tej sprawie jeszcze nie było – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską szef gabinetu prezydenta, minister Paweł Szrot.
Następnie przyszła odpowiedź z Niemiec. – System Patriot jest częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że jest przeznaczony do rozmieszczenia na terytorium NATO. Jakiekolwiek użycie poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami – przekazała szefowa niemieckiego ministerstwa obrony Christine Lambrecht.
Współpracownicy Andrzeja Dudy w rozmowie z RMF FM wyraźnie dali do zrozumienia, że prezydent “rozumie argumenty” niemieckiego ministerstwa obrony, a taką odpowiedź Berlina na propozycją polskiego rządu “łatwo można było przewidzieć”.
Tym samym stało się jasne, że głowie państwa nie podoba się kombinowanie przy rozmieszczeniu niemieckich Patriotów. Teraz piłka jest po stronie Kaczyńskiego i Błaszczaka. Nie jest wykluczone, że głos w tej sprawie zabierze również Wołodymyr Zełenski.
Źródło: Wirtualna Polska, RMF FM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU