Ruch Kukiz15 stawia na retorykę tzw “antsystemowości”. Diagnoza społecznego niezadowolenia doprowadziła do skupienia się wokół credo w postaci sprzeciwu wobec przerostu administracji, przywilejów, czy w końcu zdefiniowania naszego kraju jako płaszczyzny sporu między aroganckimi elitami, a resztą wyzyskiwanego społeczeństwa. Uosabia to linię ideologiczną ruchu, z którą większość jego członków mimo wielu różnic wciąż potrafi się zgodzić. Jednak wielu posłów Kukuz’15 nie potrafi zachować ani umiaru, ani zdrowego rozsądku w próbach pozyskania społecznego poklasku. Prowadzi to do kuriozalnych wypowiedzi i festiwalu hipokryzji, który nie tylko ośmiesza powierzchowność rozumienia funkcjonowania państwa przez posłów formacji. Jednym z parlamentarzystów, który rzuca się w oczy swoimi bardzo mocnymi wypowiedziami, jest lider stowarzyszenia “Endecja”, Adam Andruszkiewicz.
Poseł w swoim najnowszym wpisie na Facebooku postanowił po raz kolejny rozprawić się z “nadzwyczajnymi kastami” przekraczając przy tym granicę absurdu. Poseł atakuje bowiem prezes Gersdorf za to, że “niebawem” przejdzie na emeryturę, która będzie wynosiła 17 tys zł. Jest to jego zdaniem dowód na potwierdzenie tezy, że “Doprawdy, w Polsce w ostatnich latach powstała nadzwyczajna kasta, która żyje ponad społeczeństwem i nie ma z nim nic wspólnego.”
Andruszkiewiczowi nie zadrżała powieka na myśl o przyczynie mającego mieć “niebawem” miejsce przejścia prezes na emeryturę, a to wysokość jej świadczenia jest w całym sporze o Sąd Najwyższy najbardziej oburzająca. Poseł skupia się na kwestii w całym problemie drugorzędnej. Odchodząc od jasnego zaburzenia proporcji priorytetów skupmy się na tym, co wynika ze słów posła w obszarze na którym się skoncentrował. Andruszkiewicz bowiem zamierza walczyć z podziałami społecznymi i “kastami”, ponieważ “Nie może być tak, że jedni mają układy i do końca życia chcą spać na milionach, a inni, zwykli Polacy, którzy urodzili się w normalnych rodzinach – mają dostać za swoją pracę marne grosze.”
Poseł insynuuje, że wysoka emerytura prezes SN jest formą nadużycia, efektem układu, ponieważ taki przywilej jest tutaj całkowicie nie zasłużony skoro w państwie są osoby otrzymujące minimalne uposażenie. Niestety tutaj lider Endecji się całkowicie myli. Idąc ulubioną retoryką posłów Kukiz’15 odrzućmy na chwilę reguły poprawności politycznej i mówmy jak jest. Otóż prezes Sądu Najwyższego nie zarabia i nie powinna nigdy zarabiać kwot zbliżonych do minimalnego wynagrodzenia. Sąd Najwyższy nie jest symbolem jakiekolwiek nadzwyczajnej kasy, jest on szczytem kariery sędziowskiej, prestiżem wśród prestiżów, zwieńczeniem całego życia zawodowego. Innymi słowy efektem dekad pracy w pocie czoła i wykazywania swoich kompetencji. Ci, którzy osiągają ten etap są ledwie garstką w całym środowisku sędziowskim, ale mają być za to najbardziej światłą i najbardziej doświadczoną jego częścią. Oznacza to, że prezes Sądu Najwyższego to w systemie trójpodziału władzy odpowiednik prezesa Microsoftu w świecie prywatnych przedsiębiorców. Tak jak prezesi największych korporacji przy swojej odpowiedzialności nie zarabiają średniej krajowej, tak skrajną głupotą jest wymagać, aby sędziowie, którzy stanowią ostatnią linię zabezpieczającą system prawny przed błędami i degeneracją mieli spełniać taki wymóg. Jest to typowy populizm. Andruszkiewicz żałuje prezes SN 17 tys zł emerytury, podczas gdy jeden błędny wyrok SN może oznaczać setki milionów strat w skali kraju z powodu triumfu złych interpretacji prawa i samego złego prawa. Sąd Najwyższy rozpatruje prawidłowość przebiegu wyborów, nadzoruje działalność innych sądów i pełni ważną funkcję opiniodawczą. Takiej roli nie powierza się ludziom z ulicy, ale najlepszym ekspertom. Problemem populizmu jest wymaganie, aby w sektorze publicznym zarabiano w granicach średniej krajowej. Powoduje to dysproporcje, w prywatnym sektorze ten sam ekspert zarobi czasami kilka lub nawet kilkanaście raz więcej niż oferuje służba publiczna. Efekt jest prosty, prawdziwi eksperci unikają państwowych posad, a ci którzy zostali, to często po prostu banda Misiewiczów. Tak powstaje państwo z dykty. Słynne słowa ministra Sienkiewicza o państwie teoretycznym powstały właśnie dzięki takim ludziom jak Andruszkiewicz, którzy nie potrafią dostrzec znaczenia kompetencji w organach publicznych. Z mównicy sejmowej slogany mogą zadziałać, jednak państwo oparte na armii propagandzistów bez wykształcenia zaczyna bardzo szybko krzywdzić obywateli swoimi decyzjami. Jest to wymiar polityki, do którego chyba niektórzy posłowie wciąż nie dorośli.
Jeśli spojrzymy na to, że prezes Sądu Najwyższego jest szczytem marzeń w karierze sędziowskiej, wizytówką branży, jedyną taką osobą w skali 38 milionowego narodu, to czy naprawdę ktoś jeszcze wierzy, że 17 tys zł emerytury jest kwota zawrotna?
Przypomnijmy, że pan Adam Andruszkiewicz nie pełni funkcji wyjątkowej, ponieważ jest zaledwie jednym z 460 posłów, jednak pobiera sowite wynagrodzenie ponad 12 tys zł brutto miesięcznie. Jakie kompetencje i zasługi posiada pan poseł w porównaniu do prezes Gersdorf, aby otrzymywać zasłużenie takie wynagrodzenie?
Poseł pisze konkluzje posta: “Zmienimy to. Będzie krzyk. Oj będzie. Ale trudno. Damy radę?!”
Może Adam Andruszkiewicz zacznie swoja walkę od likwidacji nadzwyczajnej kasty, do której sam należy? Niech jako pierwszy święty do wystąpień medialnych zrzeknie się uposażenia poselskiego i da przykład prawdziwej służby. Trudno zacząć od siebie, łatwiej krytykować, prawda?
Szczególnie bezczelnie brzmi rozliczanie innych z ust posła, który nie posiadając samochodu i prawa jazdy wziął z Sejmu 40 tys zł na paliwo. Poseł został zapytany o komentarz przez dziennikarzy przed publikacją materiału, którego nie udzielił, ale mając informacje o nadchodzącej publikacji zaczął rozpuszczać plotki o spisku mediów i kast przeciwko jego osobie, a już po ujawnieniu sprawy zarzekał się, że upubliczni dane, które udowodnią jego niewinność. Takie antysystemowe slogany uśmierzyły gniew wyborców Kukiz’15, którzy uwierzyli swojemu liderów i okazali mu duże wsparcie. Tymczasem poseł przeczekał aż sprawa przycichnie, a stosownego rozliczenia swojej kilometrówki do dziś nie ujawnił.
Dlaczego jednak skupiać się na pośle Kukiz’15 kiedy tak wielu polityków wypisuje bzdury w internecie? Czy Adam Andruszkiewicz jest jedynym posłem, który uprawia populizm i polityczne kłamstwo?
Oczywiście, że nie. Jednak od tych, którzy tak wiele wymagają od innych i z etyki uczynili motto swojej obecności w polityce można wymagać więcej niż od reszty klasy politycznej. Kukiz’15 chce odmawiać udziału w politycznej grze na zasadach innych partii, zatem każda hipokryzja i manipulacja ze strony tej formacji jest podwójną zdradą wobec wyborców. Niestety moralność i polityka rzadko mają wspólny mianownik, co sprawia, że każda osoba publiczna musi dokonywać wielu wyborów między tym, co korzystne, a tym, co uczciwe. Życzymy naszej klasie politycznej spod wszystkich sztandarów, aby mieli odwagę jak najczęściej wybierać to drugie.
fot. Wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU