Adam Bielan wystąpił w programie “Tłit” emitowanym w Wirtualnej Polsce. Polityk związany z obozem władzy musiał stawić czoła pytaniom dotyczącym niedawnych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego.
Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński ma kolejną obsesję. Po Donaldzie Tusku, zamachu w Smoleńsku, Unii Europejskiej i Niemcach przyszedł czas na szeroko pojęty seksualizm. Prezes Prawa i Sprawidliwości w ostatnich tygodniach rozsmakowywał się w opowieściach o rodzeniu dzieci przez “dające w szyję” Polki, kilka razy wspominał (i żartował jak weselny wuja) o osobach LGBT.
— Niestety takie zjawiska się w Polsce szerzą, gdzie 12-letnie dziewczynki ogłaszają się lesbijkami — stwierdził Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Wadowicach. Jak dodał, przed spotkaniem udzielał wywiadu trzem dziewczynkom w wieku 11 i 12 lat, a wywiad miał być pracą szkolną. — I ja tak sobie pomyślałem wtedy: to mają być te…? Już nie będę kończył… Co one do tego mają? To jest, proszę państwa, szaleństwo. I trzeba się temu szaleństwu przeciwstawić — mówił prezes PiS, na co sala zareagowała brawami.
O ostatnie wypowiedzi Kaczyńskiego został zapytany Adam Bielan w programie Michała Wróblewskiego “Tłit”. – Dlaczego tyle seksu jest w wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego? Co nam prezes chce przez to przekazać? Słyszę seks w każdym wystąpieniu prezesa Kaczyńskiego – zapytał dziennikarz Wirtualnej Polski.
– Nie wiem, dlaczego panu to się z seksem kojarzy. Jest różnica między seksem, a seksualizacją dzieci. To poważny problem, z którym mamy do czynienia w wielu krajach Zachodu i w tej sprawie jest silny spór między ugrupowaniami konserwatywnymi, a ugrupowaniami lewicowymi, które na taką seksualizację dzieci się godzą – odparł polityk Partii Republikańskiej.
– Zastanawiam się, jaki jest tu proces myślowy i na jakiej podstawie prezes te problemy diagnozuje. Zadaję te pytania również w imieniu ludzi, którzy się nad tym zastanawiają od kilku dni – mówił dziennikarz.
– Panie redaktorze, nie ma żadnego obowiązku słuchania Jarosława Kaczyńskiego. Jeżeli pana redaktora razi dyskutowanie problemów, które były obecne choćby w ostatnich wyborach w USA, to może pan wyłączyć telewizor. Mnie jako rodzica oburzają stwierdzenia, trącące pedofilią, ikony europejskiej lewicy Daniela Cohn-Bendita, który publicznie chwalił się swoimi przygodami erotycznymi – odparł Bielan.
Dziennikarz nie odpuszczał.
– Co to ma wspólnego z tym, co się dzieje w polskich szkołach? Czy ten człowiek chodzi po polskich szkołach i seksualizuje dzieci? – dopytywał dziennikarz.
– Mamy w bardzo wielu krajach europejskich do czynienia z ofensywą rozmaitych organizacji, które poprzez tzw. edukację seksualną chcą seksualizować dzieci. Takie jest zdanie konserwatywnej prawicy nie tylko w Polsce. O tym rozmawiają rodzice. Można wprowadzić cenzurę, może pan zakazać Jarosławowi Kaczyńskiemu o tym mówić. Zgódźmy się, że Jarosław Kaczyński ma prawo poruszać te tematy, a pan jako wyborca na niego nie zagłosować – skwitował Bielan.
Źródło: Wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU