Na Nowogrodzkiej chyba uznano, że wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o „dawaniu w szyję” przez młode Polki zaszkodziła PiS. Prezes tłumaczył się ze swoich słów.
Tydzień temu Jarosław Kaczyński podzielił się swoimi mądrościami na temat dzietności. Podczas spotkania z wyborcami w Ełku prezes stwierdził, że przyczyną spadku liczby urodzeń jest… nadużywanie alkoholu przez młode Polki.
– Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie – analizował prezes. Stwierdził, że nie jest zwolennikiem „bardzo wczesnego macierzyństwa”, bo – jak tłumaczył – „kobieta musi dojrzeć do tego, by być matką”.
– Ale jak do 25 roku życia daje w szyję, to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach – podkreślił prezes i wywołał burzę. Do jego słów krytycznie odniosła się nawet stroniąca od polityki Anna Lewandowska, która napisała, że „jako kobieta i matka czuje się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami”. Z kolei politycy Lewicy złożyli do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej wniosek o ukaranie prezesa.
Najwyraźniej na Nowogrodzkiej uznali, że tym razem słów swojego lidera nie można zamieść pod dywan i narobiły one szkód. Podczas wizyty w Wadowicach Kaczyński wrócił do swej kontrowersyjnej wypowiedzi.
– Kiedy powiedziałem, że młode kobiety piją tyle, co ich rówieśnicy, to naprawdę nie chciałem nikogo urazić – powiedział prezes. – Chciałem tylko powiedzieć prawdę o pewnym szkodliwym zjawisku; organizm mężczyzny i kobiety inaczej reaguje na alkohol, mężczyźni są dużo odporniejsi – dodał lider PiS. Coś nam się wydaje, że te tłumaczenia nie wystarczą. Mleko się rozlało, panie prezesie – słowa o „dawaniu w szyję” przylgną do pana na całą kampanię wyborczą.
Źródło: Dziennik.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU