Krzysztof Brejza domagał się na drodze sądowej przeprosin od Jarosława Kaczyńskiego za sugestię, iż senator jest zamieszany w tzw. aferę fakturową. Sąd okręgowy sprawę umorzył, jednak sąd apelacyjny uznał to postępowanie za nieważne.
Wywiad prezesa
Sprawa dotyczy słów z wywiadu, którego Jarosław Kaczyński udzielił tygodnikowi „Sieci”. Jednym z tematów rozmowy była afera podsłuchowa – jak ujawniła amerykańska agencja prasowa Associated Press, telefon Krzysztofa Brejzy został zainfekowany Pegasusem w czasie, gdy ten pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego KO.
– Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 żadnej roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca – mówił Kaczyński. – Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego – dodał prezes i właśnie za te słowa senator Brejza pozwał Kaczyńskiego.
Polityk domaga się zamieszczenia przeprosin od prezesa w tygodniku „Sieci” i na portalu polityce.pl. W czerwcu Sąd Okręgowy w Bydgoszczy oddalił pozew. W uzasadnieniu stwierdzono, że Brejza, jako polityk, musi znosić nawet ostrą krytykę. Sąd uznał też, że senator jest kojarzony ze sprawą, bo jego ojciec, prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza, złożył w tej sprawie zawiadomienie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU