Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację, która ma objąć 300 tys. ludzi. Współpracownik opozycjonisty Aleksieja Nawalnego zadzwonił do syna rzecznika Kremla i wezwał go do stawienia się w komendzie uzupełnień. Mężczyzna zaczął się wymigiwać.
W środę Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację do wojska. Powołanych ma zostać 300 tysięcy rekrutów. Decyzja prezydenta wywołała w Rosji panikę. Rosjanie poszukują w sieci informacji, jak opuścić kraj albo uniknąć powołania.
Dmitrij Nizowcow, współpracownik opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, postanowił urządzić małą prowokację i dzwonił do dzieci rosyjskich deputowanych, urzędników i biznesmenów, podszywając się pod wojskowe biuro poborowe. Nizowcow zadzwonił m.in. do syna Dmitrija Pieskowa, rzecznika Kremla. Rozmowa była transmitowana na żywo na kanale YouTube „Populiarnaja Politika”.
Nizowcow powiedział Nikołajowi Pieskowowi, by ten następnego dnia rano stawił się w moskiewskim wojskowym biurze rejestracji i poboru na badania lekarskie. Cel wizyty? Otrzymanie powołania i wysyłka na ukraiński front.
– Rano nie przyjdę – odparł Pieskow junior, który dał się nabrać na prowokację. – Powinniście rozumieć, że jeśli ja jestem pan Pieskow, to niedobrze byłoby, gdybym tam był. W skrócie: będę załatwiał tę sprawę na innym poziomie – stwierdził syn rzecznika Kremla, sugerując, że załatwi sobie zwolnienie ze służby, bo ma wpływowego ojca. Dopytywany, czy jest gotowy zgłosić się do wojskowego biura rekrutacji, odparł, że „ani pan, ani ja tego nie potrzebujemy”, co było ewidentną próbą zastraszania.
Na pytanie, czy poszedłby na front jako ochotnik, Pieskow junior odparł, że „nie”, a potem dodał, że pójdzie, „jeśli Władimir Władimirowicz powie mi, że muszę tam iść”.
Syn rzecznika Putina na front się nie wybiera. Mobilizacja go nie dotyczy, bo nazywa sie „pan Pieskow”! Nagranie-prowokacja, które otworzy oczy wielu w tym bandyckim i milczącym kraju! pic.twitter.com/nzjjWuDWsO
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) September 21, 2022
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU