Król Karol III był we wtorek w Irlandii Północnej. Wpisywał się do księgi gości, a potem wydarzyło się coś, co sprawiło, że monarcha zareagował … dziwnie.
Złośliwy atrament
Karol III przebywał w zamku Hillsborough, czyli niedaleko Belfastu w Irlandii Północnej. To jedna z królewskich rezydencji. Trwa objazd całej Wielkiej Brytanii. Wszystko w ramach uroczystości związanych ze śmiercią Elżbiety II.
Niestety już na początku swojego panowania Karol III pokazuje, że brakuje mu chłodu swojej matki i opanowania. Zirytował go bowiem kapiący z pióra atrament. Na nagraniu, jakie krąży pod sieci, widać, jak siada do wpisania się do księgi gości. Nagle zapytał, czy dziś jest 12 września. Ktoś poprawia go, mówiąc, że jest już 13 września.
– O Boże, wpisałem złą datę. 13? – odpowiada król.
Potem próbuje podać pióro swojej żonie Camilli. Wtedy zauważa, że z tego wycieka atrament. Rozpętuje się apokalipsa.
– O Boże, nienawidzę tego – nie kryje już irytacji.
– Och spójrz, wycieka wszędzie – mówi przerażona Camilla. Dostaje więc inne pióro.
W pełnej dramaturgii scenie Karol III próbuje zetrzeć z rąk atrament.
– Nie mogę znieść tej cholernej rzeczy. Za każdym je***ym razem (dosłownie stinky oznacza śmierdzący) – odpowiedział.
Karolowi III zresztą często puszczają nerwy. W sobotę poszło o ustawienie przedmiotów na stole. Upominał swoich pomocników, by sprzątnęli ze stołu atrament czy uchwyt na długopis.
Źródło: gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU