Jarosław Kaczyński w Mielcu podzielił się z uczestnikami spotkania swoją filozofią rządzenia i karania. Padły przerażające słowa.
Jarosław Kaczyński ponownie ruszył w Polskę na spotkania z aktywem partyjnym i wyselekcjonowanymi uczestnikami. W weekend odwiedził Nowy Targ, Nowy Sącz, Mielec i Stalową Wolę. W Mielcu wyłożył swoją filozofię rządzenia i karania. Padły słowa, które są wielopoziomowo przerażające.
Kosztowało go to życie
Jarosław Kaczyński miał spotkanie z mieszkańcami Mielca. W trakcie odpowiedzi na pytania odniósł się do swoich przeciwników, którzy przed wejściem powitali go hasłami “Złodzieje, złodzieje” oraz do często formułowanego zarzutu nicnierobienia. Relację z tego spotkania zamieściła “Rzeczpospolita”.
To jest całkowite kłamstwo. Tu wchodząc, słyszałem „złodzieje, złodzieje”. Proszę państwa, kto pozwolił na okradanie Polski na dziesiątki, setki miliardów złotych? Kto? – pytał zgromadzonych, samemu odpowiadając: “Tamci!”.
Prezes PiS opowiadał następnie o rzekomych aferach rządu PO-PSL i wymienił Amber Gold, mafie VAT-owskie czy paliwowe. Według Kaczyńskiego “było tych afer mnóstwo”. Prezes zapomniał, że jedyną mafią VAT-owską była ta zainstalowana w ministerstwie finansów podczas rządów “dobrej zmiany”.
Czy my przyjmujemy zasadę pana Neumanna, że sądy są nasze i póki jesteś w Platformie Obywatelskiej, to ci nic nie zrobią? Nie. My karzemy naszych ludzi, my karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie – powiedział przerażająco.
Niewielu przywódców państw świata, może sobie pozwolić na takie publiczne wyznanie. Kaczyński robi to ze swobodą. To pokazuje, w jakim kraju żyjemy. https://t.co/XcpMi3J57v
— Piotr Pytel (@PiotrPytel67) September 4, 2022
Po słowach Kaczyńskiego o śmierci człowieka, w sieci ruszyła fala spekulacji i oburzenia. Internauci pytali, kogo zabił PiS oraz przypuszczano, że może chodzić o handlarza bronią, który miał dostarczyć respiratory. Miesiąc temu znaleziono go martwego w Albanii.
Czyżby prezes Kaczyński miał na myśli handlarza bronią i respiratorami???
— Paweł Wojtunik (@PawelWojtunik) September 4, 2022
Po godzinie okazało się, że prezes PiS mówił o senatorze Stanisławie Kogucie. Kogut zmarł w 2020 r. w Szpitalu Specjalistycznym im. Henryka Klimontowicza w Gorlicach gdzie przebywał zakażony koronawirusem. Później dostał rozległego zawału serca, który stał się główną przyczyną śmierci.
Polityk miał postawione zarzuty prokuratorskie dotyczące korupcji i nie przyznał się do winy. Prokuratura wystąpiła do Senatu z wnioskiem o zatrzymanie i tymczasowy areszt, ale izba wyższa się na to nie zgodziła.
Słowa Kaczyńskiego są wielopoziomowo przerażające
Prezes PiS mówiąc, że tak bardzo ukarano człowieka, który skończył na cmentarzu, tak naprawdę pokazał sposób myślenia o państwie. Nie jest wykluczone, że w tej wypowiedzi jest zawoalowana nie tylko groźba skierowana w kierunku członków partii, ale także to, że senator Kogut mógł być zastraszany i zaszczuwany przez podległe państwu służby.
Na pierwszy plan wybija się również brak jakiegokolwiek myślenia o domniemaniu niewinności i wyroku niezawisłego sądu. Jarosław Kaczyński wprost powiedział, że to partia decyduje o tym, kto jest winny korupcji, a kto może spać spokojnie.
To są słowa rodem z filmów Martina Scorsese o gangach i krwawych mafijnych porachunkach. Gdyby ktoś mi zacytował wypowiedź Kaczyńskiego, bez podania nazwiska autora, od razu powiedziałbym, że takie rzeczy pewnie opowiada polityk z Kolumbii lub Meksyku. Przestępczy klimat tych państw daje takie skojarzenia z tym, co powiedział prezes PiS.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU