Anna Moskwa rozpoczęła operację odwracania uwagi od zatrutej Odry. Internauci kulturalnie przekazali jej co myślą na ten temat.
Zaczęło się odwracanie uwagi od dramatu jaki się rozgrywa na Odrze. Obóz władzy tradycyjnie przystąpił do poszukiwania tzw. winy Tuska i wroga zewnętrznego czyhającego na najlepszy od czasów Mieszka I rząd. W prorządowych mediach trwa antyniemiecki festiwal, a Mateusz Morawiecki snuje opowieści o słabym zaangażowaniu niemieckich służb środowiskowych.
Rządowa narracja zaczyna się obracać wokół “naturalnych czynników”, które miały doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Eksperci przecierają oczy ze zdumienia.
Jeśli w słodkiej Odrze rozwinęły się tzw. złote algi, których naturalnym środowiskiem jest woda zasolona, to ktoś musiał wodę w Odrze doprowadzić do stanu “przyjaznego” rozwojowi takich glonów.
Powoli zaczyna też wchodzić przekaz, że rzeka w sumie to się już oczyściła i wskaźniki pomiaru zanieczyszczeń wracają do normy. Ryby zaraz znowu zaczną normalnie pływać i jest po problemie. Sęk w tym, że nie jest po problemie i trzeba sprawę wyjaśnić do samego końca.
Anna Moskwa odwraca uwagę
Szefowa resortu klimatu Anna Moskwa popełniła wpis na Twitterze z którego można wywnioskować, że zaczęło się szukanie podobnych przypadków za poprzednich rządów. Jak już to zostało napisane jest to tradycyjna metoda tej władzy na odwracanie uwagi od istoty problemu. Najwidoczniej dla użytkowników Twittera było to już całkowite przekroczenie czerwonej linii i dali temu wyraz w komentarzach.
Badamy i porównujemy podobne kryzysy na rzekach jak na Odrze. 2009 Bug i Narew 200 ton śniętych ryb. Przyczyna podana wtedy oficjalnie to najprawdopodobniej przyducha. Gdzie są raporty, badania, analizy tej katastrofy? – napisała Anna Moskwa. Kąśliwie odpowiedział jej Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej.
Marna ministra, a jeszcze gorsza polityczka. Nie płacimy Pani za kwerendy archiwalne i badanie przeszłości, ale zarządzanie katastrofą. Każdy dzień Pani urzędowania to coraz bardziej zatruta Odra. Specjalistka od propagandy, mataczenia i ukrywania przyczyn dlaczego rzeka umiera! – odpisał.
Marna ministra, a jeszcze gorsza polityczka. Nie płacimy Pani za kwerendy archiwalne i badanie przeszłości, ale zarządzanie katastrofą. Każdy dzień Pani urzędowania to coraz bardziej zatruta Odra. Specjalistka od propagandy, mataczenia i ukrywania przyczyn dlaczego rzeka umiera!
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) August 20, 2022
Analityczka Anna Mierzyńska pisze wprost, ze taki komentarz to przyznanie się do bałaganu w papierach. – Kiedy ministerka przyznaje się do bałaganu w podległych jej instytucjach… – skomentowała.
Kiedy ministerka przyznaje się do bałaganu w podległych jej instytucjach… https://t.co/qKU7U1XQu4
— Anna Mierzyńska (@Anna_Mierzynska) August 20, 2022
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski, zwraca uwagę na zastosowaną technikę dezinformacyjną. – Technika dezinformacji, którą w tym wpisie zastosowała minister klimatu nazywa się whataboutism i jest jedną z ulubionych metod rosyjskiej, a wcześniej radzieckiej propagandy – komentuje.
Technika dezinformacji, którą w tym wpisie zastosowała minister klimatu nazywa się whataboutism i jest jedną z ulubionych metod rosyjskiej, a wcześniej radzieckiej propagandy. https://t.co/sXPvDse9Ks
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) August 20, 2022
Wśród komentarzy dominują “zachęty” do wzięcia się w końcu do roboty. – Czy mogłaby pani zająć się wyjaśnianiem przyczyny obecnej katastrofy ekologicznej zamiast uprawiać propagandę? Jako podatnik byłabym wdzięczna – pisze jedna z internautek. Użytkownicy przypominają także, władza w wyborach obiecywała “nową jakość”, a tylko się usprawiedliwia poprzednikami i tak uzasadnia swoje niepowodzenia.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU