Poseł Przemysław Czarnecki trafił przed sąd. Powód? Atak z nożem na przyjaciela rodziny. Okazuje się, że już wcześniej mógł mieć ataki agresji. “Fakt” twierdzi, że dotarł do zeznania żony posła, pani Łucji. Polityk PiS już wcześniej, przy innej okazji, sięgnął po ostry przedmiot i ponoć wyżywał się na… pluszaku.
Czarnecki i jego kłopoty
Poseł ma na sumieniu nie tylko atak z nożem na znajomego, ale znęcanie się nad żoną. To ostatnie postępowanie umorzono, ale z akt śledztwa wynika, że polityk bywał agresywny.
Żona posła zeznawała o początkach swej znajomości z przyszłym posłem. Dziwnie było już na rok przed ślubem.
– Po dwóch, trzech miesiącach od kiedy zaczęliśmy się spotykać, w Białce Tatrzańskiej pokłóciliśmy się o za dużą ilość musztardy w tatarze. Wtedy mój mąż był rozwścieczony – zeznała podobno kobieta.
Gdy poszła do łazienki, Czarnecki miał przeglądać jej telefon. Tak trafił na maila do niej od byłego chłopaka. I wtedy rozpętało się piekło.
– Wszczął wtedy awanturę i obciął nożem głowę misiowi, którego wręczył mi kilka dni wcześniej i wyrzucił go przez okno razem z moim telefonem – wspomina kobieta.
Potem, jeśli wierzyć jej zeznaniom, wybiegła z pokoju w pensjonacie i szukała ratunku u sąsiadów. Czarneckiego udało się jakoś uspokoić, ale jego partnerka zaczęła się zastanawiać, czy warto kontynuować tę znajomość.
– Mama namówiła mnie, żebym mu dała drugą szansę – przyznała pani Łucja.
Poseł Przemysław Czarnecki twierdzi, że sytuacja z pluszakiem została zmyślona.
Mama żony posła Czarneckiego także zeznawała w prokuraturze. Ponoć jemu samemu nie było łatwo.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU