Prezydent Andrzej Duda podczas przemówienia w Święto Wojska Polskiego wszedł na temat zeszłorocznego kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Podziękował polskim wojskowym za obronę “mimo różnego rodzaju ataków różnych durniów i zdrajców, różnych ludzi nieodpowiedzialnych“. Słowa głowy państwa wywołały oczywiście kontrowersje.
Duda mówi o durniach i zdrajcach
– Dzięki postawie polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, dzięki waszej postawie, pokazaliśmy tę determinację całemu światu, broniąc polskiej granicy, broniąc granicy Unii Europejskiej, broniąc granicy strefy Schengen, mimo różnego rodzaju ataków różnych durniów i zdrajców, różnych ludzi nieodpowiedzialnych polski żołnierz stanął na wysokości zadania, wytrzymał – powiedział Andrzej Duda w święto, które powinno nas jednak łączyć, a nie dzielić. W końcu chodziło o rocznicę “cudu nad Wisłą”, czyli pokonania wojsk bolszewików pod Warszawą.
Bartosz Wieliński z “Gazety Wyborczej” uważa, że słowa prezydenta są “oburzające i obraźliwe“. Z kolei Roch Kowalski z RMF FM dodał, że “skala nieludzkiego, niehumanitarnego traktowania na polsko-białoruskiej granicy jest zatrważająca”.
– Andrzej Duda umieścił to w szerszym kontekście i właściwie porównywał “obronę” granicy z zeszłego roku do wojen o obronę granic z lat 1918-1921. Moim zdaniem ta analogia historyczna jest zupełnie nieuprawniona – uważa Kowalski.
Wspomniany Wieliński jest względem głowy państwa o wiele ostrzejszy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU