Desant “ludzi Macierewicza” w rok doprowadził do finansowego rozkładu spółkę zbrojeniową Maskpol. Bez rozgłosu do sądu trafił akt oskarżenia.
W czerwcu 2017 r. “dobra zmiana” zaczęła robić porządki w spółce zbrojeniowej Maskpol. Do firmy na stołek prezesa przychodzi Ładysław P. – przedstawiany jako przedsiębiorca. Do zarządu trafia Marek P.-P. W Warszawie pełnił funkcję prezesa Centrum Duszpasterstwa Archidiecezji Warszawskiej. Obaj kojarzeni są jako “ludzie Macierewicza”.
40 mln zł zadłużenia
Ze stanowiska zostaje odwołany wieloletni prezes Maskpolu Krzysztof Dędek. Za jego prezesury firma notowała zyski i miała podpisane dwa lukratywne kontrakty z MON. Jeden na dostawę hełmów i kamizelek kuloodpornych opiewał na ok. 248 mln zł, drugi na dostawę masek przeciwgazowych, filtracyjnej odzieży ochronnej oraz narzutek ochronnych, wart ok. 333 mln zł.
Marek P.-P. i Ładysław P. rządzili przez rok w Maskpolu i w tym czasie doprowadzili firmę do finansowej zapaści. We wrześniu 2018 r. zostali odwołani ze swoich funkcji. Obowiązki prezesa przejął Jakub Banaś, syn Mariana Banasia. W sporządzonym dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej raporcie napisał, że Maskpol po roku rządów obu panów jest bankrutem.
Firma straciła płynność finansową, zalegała dostawcom na ponad 16 mln zł przeterminowanych zobowiązań, co doprowadziło do wstrzymania dostaw przez dwóch głównych kontrahentów. By mieć na wynagrodzenie dla załogi, firma nie zapłaciła 3 mln VAT, PIT, PFRON i ZUS. Zadłużenie w bankach sięgnęło wtedy 40 mln zł – pisze “Gazeta Wyborcza”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU