Siergiej Ławrow szuka w Afryce nowych przyjaciół dla Rosji. Koleżka Putina chce też wmówić Afrykanom, że spowodowany przez Moskwę kryzys żywnościowy to tak naprawdę wina Zachodu.
Wyprawa Ławrowa
Siergiej Ławrow ruszył na wyprawę do Afryki. Szef rosyjskiego MSZ odwiedził Egipt, Etiopię, Ugandę i Demokratyczną Republikę Konga. Kremlowski łgarz przekonywał przywódców tych krajów, że to Zachód odpowiada za kryzys żywnościowy, który w istocie spowodowała Rosja swoją inwazją na Ukrainę. Problemy z transportem ukraińskiego zboża to ogromny problem dla afrykańskich krajów. Cel Ławrowa jest więc jasny – swoimi manipulacjami i łgarstwami chce pchnąć państwa Afryki, by te zaczęły wywierać presję na Zachód, aby ten z kolei wymusił na Wołodymirze Zełenskim powrót do rozmów pokojowych z Rosją. I oczywiście zaakceptowanie żądań Moskwy.
Państwa UE, szczególnie te, które mają własne interesy na kontynencie afrykańskim, są mocno zaniepokojone wojażami Ławrowa. Włoski rząd obawia się, że w konflikcie Zachód-Rosja, Afryka skłoni się ku Moskwie.
Na dyplomatyczną ofensywę Ławrowa zareagował Emmanuel Macron. Francuski prezydent odwiedził Kamerun, Benin i Gwineę Bissau. Głównym tematem rozmów z przywódcami tych państw były problemy z zaopatrzeniem w żywność z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Niepokoje z UE
W UE pojawia się coraz więcej głosów, by zaktywizować swoje działania w Afryce.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU