Jarosław Kaczyński ogłosił partyjną mobilizację i ruszył w Polskę, by spotykać się z wyborcami. Ale nie wszyscy w partii mają ochotę na ciężką pracę.
Problemy na spotkaniach
Konwencja PiS w Markach miała być otwarciem nowej wielkiej politycznej ofensywy. Celem Kaczyńskiego było rozruszanie swoich ludzi, którzy po latach sprawowania władzy wpadli w stan pewnego samozadowolenia i letargu. Prezes sam dał przykład – ruszył w Polskę i spotyka się z wyborcami.
Okazuje się jednak, że dla lokalnych działaczy przyjazd prezesa wcale nie jest świętem, a często problemem. Jak donosi Onet, te wizyty wcale nie spotykają się z entuzjazmem lokalnych działaczy. Choćby dlatego, że stają się problemem – prezesa „witają” niezadowoleni wyborcy, czego przykładem jest ostatnia wizyta Kaczyńskiego w Kórniku. Dlaczego na miejscu nie pojawiają się zwolennicy PiS?
– Z trudem udaje nam się zebrać chętnych działaczy na zamknięte spotkania, a co dopiero takich, którzy organizowaliby kontrmanifestacje – mówi Onetowi osoba z centrali partii. Okazuje się też, że nie ma chętnych do zakłócania terenowych spotkań Donalda Tuska.
– Moglibyśmy robić dokładnie to samo, co Platforma, ale nie mamy zwyczajnie kim – mówi rozmówca portalu.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU