Mark Brzezinski na pewno nie jest ulubionym dyplomatą obozu władzy. Tym razem z ambasadora USA w Polsce zakpiła Krystyna Pawłowicz. Powód? Jego pielgrzymka do Częstochowy.
Ambasador na Jasnej Górze
Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski spędził w Częstochowie miniony piątek. Podczas swojej wizyty pod Jasną Górą spotkał się z prezydentem miasta Krzysztofem Matyjaszczykiem i odwiedził jedną z amerykańskich firm tam działających. Odwiedził też, po raz pierwszy w życiu, Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej.
– Jestem poruszony, bo jestem tu pierwszy raz. O Jasnej Górze mówiło się w naszym domu – cytuje wypowiedź Brzezińskiego profil sanktuarium w mediach społecznościowych.
– Czuję się, jakbym się łączył z moim nieżyjącym ojcem Zbigniewem. Jestem pod wrażeniem tego miejsca i gościnności ojców paulinów. Wiele to dla mnie znaczy. Kiedy byłem dzieckiem, miałem okazję spotkać Jana Pawła II. Gdy tu teraz jestem, rozumiem, co uczyniło go tak wielkim człowiekiem – mówił amerykański dyplomata. Ambasador podziękował też Polakom za ich pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Jak stwierdził, jest to postawa godna Pokojowej Nagrody Nobla.
Pawłowicz oburzona
Jasnogórska pielgrzymka Marka Brzezińskiego nie spodobała się Krystynie Pawłowicz. Cóż, powinniśmy się przyzwyczaić, że obóz władzy przywłaszczył sobie wszystkie symbole narodowe i religijne. Była posłanka PiS podzieliła się swoim oburzeniem na Twitterze.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU