Trybunał Konstytucyjny przyznał, że wynajmuje dla Julii Przyłębskiej mieszkanie służbowe. Nawet w PiS-ie budzi to niesmak.
Tygodnik “Polityka” 9 maja zapytał, biuro prasowe Trybunału Konstytucyjnego, czy wynajmuje służbowe mieszkanie w Warszawie dla prezes Julii Przyłębskiej. Po prawie dwóch miesiącach nadeszła odpowiedź.
Mieszkanie Przyłębskiej
Jak podkreśla “Polityka” zgodnie z ustawą z 30 listopada 2016 r. o statusie sędziów TK “sędziemu Trybunału stale zamieszkałemu poza Warszawą przysługuje bezpłatne zakwaterowanie w Warszawie oraz zwrot kosztów przejazdu i dodatek z tytułu rozłąki z rodziną”.
Biuro prasowe przekazało, że “średni miesięczny koszt najmu mieszkania dla sędziów zamieszkujących poza Warszawą za miesiąc maj wyniósł 4 571,18 zł (mieszkań 9)”. Na konkretne pytanie o mieszkanie dla Julii Przyłębskiej, TK nie chciało odpowiedzieć wprost.
Trybunał nie chce podać, ile dokładnie wydaje na wynajęcie mieszkania dla Przyłębskiej, a podobno za mieszkanie w reprezentacyjnej kamienicy tuż obok TK płaci się więcej niż 4,5 tys. zł. Biuro prasowe przyznaje, choć nie wprost, że Przyłębska ma służbowe mieszkanie.
Według wielu rozmówców tygodnika, nawet z PiS, sytuacja budzi niesmak, bowiem Przyłębscy kupili niedawno dom 25 km od siedziby Trybunału, tuż pod Warszawą. – Niby wszystko jest legalnie, bo Trybunał zapewnia służbowe mieszkania sędziom spoza stolicy, jednak nowy dom pani prezes jest dość blisko, więc trochę to nieprzyzwoite – mówi “Polityce” osoba związana z TK.
W oświadczeniu dla PAP Przyłębska podkreśliła: “Nie posiadamy żadnych innych nieruchomości, w szczególności na terenie Warszawy”. Według rozmówców “Polityki” wszystkie zabiegi z utajnieniem oświadczenia majątkowego, mają ukryć fakt, że Przyłębscy mają nowy dom pod Warszawą.
Przyłębska walczy o stanowisko
Jak informował podcast “Stan po Burzy“, Julia Przyłębska jest w tej chwili całkowicie pochłonięta walką o swoją przyszłość w fotelu szefowej TK. Prezes TK odbywa pielgrzymki do Kancelarii Premiera i spotyka się z premierem Mateuszem Morawieckim oraz Jarosławem Kaczyńskim. Po rezygnacji Kaczyńskiego z funkcji wicepremiera, teraz chyba przesiaduje na Nowogrodzkiej. Chce wymóc na nich gwarancje, że nie straci stanowiska.
W tle jest uchwalona w 2016 r. zmiana przepisów. Regulacje wprowadzone przez PiS zakładają, że kadencja prezes TK trwa 6 lat, a więc kończy się za pól roku. Przyłębska objęła stanowisko dzień po uchwaleniu ustawy. Wcześniej można było piastować tę funkcję przez 9 lat.
Przepisy, które wprowadzały 6-letnią kadencję, weszły w życie 14 dni później (miały tzw. vacatio legis). Co w tej sytuacji? Przyłębska uważa, że nie obowiązuje jej kadencja 6-letnia, a prezeską zostanie do końca swych dni w Trybunale – pisał “Stan po Burzy”. Szefowa TK zamówiła już odpowiednie analizy prawne udowadniające, że ma rację.
Obawy o utratę stanowiska potęguje także fakt, że władza wybrała niedawno do Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, byłego Prokuratora Krajowego. To bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry. Święczkowski ma chrapkę na jej stanowisko.
Źródło: Polityka
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU