Polityka i Społeczeństwo

Morawiecki też miał swój Sochaczew. “Apeluję, żeby głośno skandować imię pana premiera!”

Pawel Chmielewski / Shutterstock

Mateusz Morawiecki odwiedził w sobotę Kostrzyn pod Poznaniem. Premier spotkanie z wyborcami zaczął od językowej wpadki.

W sobotę Mateusz Morawiecki udał się do Wielkopolski, by opowiadać o wielkich sukcesach swoje rządu i tłumaczyć wyborcom dlaczego to Platforma Obywatelska jest winna wszelkiego zła, pomimo siedmiu lat rządów PiS. Premier swoje głodne kawałki sprzedawał w Kostrzynie pod Poznaniem na skromnym spotkaniu ze zwolennikami partii usadzonymi “po okręgu”.

Zanim w sali pojawił się Morawiecki, prowadzący spotkanie ochoczo zachęcali zgromadzonych do żywiołowych i jak zawsze spontanicznych okrzyków na cześć gościa. – Uprzejmie proszę i apeluję do Państwa, żeby głośno spróbować skandować imię pana premiera. Mateusz! – zakrzyknął z dumą konferansjer, a zwolennicy PiS zaczęli niemrawo odpowiadać i wymachiwać chorągiewkami. Trzeba przyznać, że do poziomu zaangażowania, jakie zaprezentowano w Sochaczewie sporo zabrakło. “Ja-ro-sław” niosło się wtedy mocniej i dużo bardziej spontanicznie.

Zobacz także: To scena z filmu Barei? Nie, PiS-owska rzeczywistość! Tłum uczy się, jak skandować “JA-RO-SŁAW!” [WIDEO]

 

Wpadka Morawieckiego

W końcu wywoływany Ma-te-usz wstał z krzesła i rozpoczął przemowę. Nim jednak zdążył się rozkręcić w swoich opowiastkach, zaliczył wpadkę językową. – Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie. Cieszę się, że przybyliście tutaj w ten piękny dzień w Kostrzyniu. Jest naprawdę przepiękna pogoda – zauważył bystro premier. Błąd nie umknął lokalnym dziennikarzom, którzy wytknęli tę wpadkę szefa rządu w swojej relacji. Oczywiście poprawna odmiana to “w Kostrzynie”.

Później było już to, do czego Morawiecki przyzwyczaił. Mówił m.in. o Platformie Obywatelskiej, którą porównał do kawalera “co dużo obieca przed ślubem” i sporze z Komisją Europejską. – Dzisiaj Polska na tym wzburzonym oceanie kryzysu gospodarczego całego świata, potrzebuje stabilności, potrzebuje unijnych grantów, zatem czy rozsądne jest kłócić się, zwlekać, czekać co jeszcze wystąpi kiedy grzmoty na niebie uświadamiają nam raz po raz jak poważne zagrożenia rozwijają się obok nas? Otóż nie. To nie jest rozsądne – opowiadał w swoim stylu.

Jak podaje Epoznan.pl: – Po części oficjalnej, do premiera podeszła pewna kobieta, przedstawiła się jako “głosująca na PiS” i zapytała, czy premier mógłby pomóc znaleźć jej pracę, po czym wręczyła mu dokumenty – czytamy. Podpowiadamy – może coś w Spółkach Skarbu Państwa?

Czytaj również:

Źródło: o2.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie