Aleksandr Łukaszenka odwiedził w Petersburgu Władimira Putina. Białoruski dyktator skarżył się kremlowskiemu zbrodniarzowi na politykę Litwy i Polski.
Jak donosi agencja Reutera, Władimir Putin obiecał Łukaszence, że w ciągu kilku miesięcy przekaże Białorusi systemy rakietowe Iskander-M. Mogą one stosować pociski balistyczne i manewrujące – konwencjonalne oraz jądrowe. Zasięg wynosi do 500 km.
Łukaszenka dopraszał się broni, bo – jak stwierdził w rozmowie z Putinem – jest zaniepokojony polityką Polski i Litwy. Dyktator określił działania tych krajów „agresywnymi”, „konfrontacyjnymi” i „odpychającymi”.
– Nie wiem, po co im ta konfrontacja, ale jasne jest, że ktoś stoi za ich plecami, popycha ich do tego – mówił Putinowi Łukaszenka. Miał na myśli przede wszystkim decyzję Litwy o częściowym zablokowaniu Kaliningradu.
– Ostatnio rośnie liczba informacji o planie wstrzymania tranzytu z Rosji przez Białoruś do Kaliningradu. To podobne do wypowiedzenia jakiejś wojny. Jest to nie do przyjęcia w dzisiejszych warunkach – mówił Łukaszenka człowiekowi, który kilka miesięcy temu najechał niepodległy kraj i do dziś jego armia morduje tam cywilów i dewastuje miasta. Ciekawe, czy w logice wąsatego dyktatora to jest „do przyjęcia”.
Litwa, stosując się do unijnych sankcji, zdecydowała o zakazie tranzytu towarów z Rosji do obwodu kaliningradzkiego przez terytorium Litwy. Zakaz dotyczy towarów objętych sankcjami, czyli obejmuje 40-50 proc. towarów, które koleją były przewożone z Rosji do Kaliningradu. Ten ruch oburzył Kreml, Rosjanie grzmią o „bezczelnym wybryku”, „bezpośredniej agresji” i „naruszeniu suwerenności” ich kraju. Andriej Kliszas, przewodniczący Komisji Ustawodawstwa Konstytucyjnego Rady Federacji, stwierdził, że blokada „może być podstawą do bardzo twardych i absolutnie legalnych działań ze strony Rosji”.
Czytaj również:
- Kaczyński drwi z LGBT, ten żenujący występ rozbawił chyba tylko wyborców PiS. “Byłem mężczyzną, jestem kobietą!” [WIDEO]
- Człowiek Putina zdradził, który kraj NATO zostanie zaatakowany przez Rosję jako pierwszy. “Nie zaczniemy od Warszawy”
- Nerwy w rządzie! Zapracowany wiceminister już upomina Ścigaj. “Tu się pracuje, a nie lansuje”
Źródło: Interia
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU