Polityka i Społeczeństwo Wojna

Niepokojące informacje z Białorusi, Łukaszenka zwiększa liczebność wojsk na granicy z Ukrainą. “Sytuacja pozostaje napięta”

Alaksandr Łukaszenka zwiększa obecność swojej armii na granicy białorusko-ukraińskiej. Sytuacja na granicy jest cały czas napięta.

Jak informuje Gazeta.pl, na podstawie komunikatu ukraińskiej Straży Granicznej, na białorusko-ukraińskiej granicy pojawiły się nowe oddziały. To regularna armia oraz funkcjonariusze podlegli białoruskiemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Według Andrija Demczenki, rzecznika ukraińskich pograniczników, jest to aż siedem batalionów.

– Alaksandr Łukaszenka wzmacnia obszar przy granicy. Sytuacja na granicy ukraińsko-białoruskiej pozostaje napięta, ale kontrolowana przez siły ukraińskie – powiedział Demczenko w rozmowie ze stacją Kanał24.

Rzecznik przypomniał, że pod koniec czerwca na Białorusi odbędą się manewry wojskowe, a to rodzi ryzyko inwazji, a także może się przyczynić do zwiększenia prowadzonych ostrzałów z białoruskiego terytorium. Pomimo tego, że informacje wywiadowcze nic nie mówią o mobilizacji w białoruskiej armii, to Ukraińcy wzmacniają swoją obsadę w rejonach z których może ruszyć ewentualne natarcie.

Białoruś wiąże ukraińskie siły

Białoruska armia nie uczestniczy w wojnie, ale jest wykorzystywana do wiązania ukraińskich jednostek na zachodzie Ukrainy. Siły ukraińskie muszą w tamtym rejonie utrzymywać pewną ilość wojska na wszelki wypadek. Można powiedzieć, że Białoruś jednak uczestniczy w wojnie, ale tylko pod kątem wywierania psychicznej presji na Kijów.

Siedzący w okopach przy białoruskiej granicy ukraińscy żołnierze, nie mogą by rzuceni na front wschodni w Donbasie, co na pewno pomaga rosyjskiej armii prowadzącej tam furiackie natarcie. Miedzy innymi dlatego, co jakiś czas na terenie Białorusi odbywają się ruchy wojsk, które mają trzymać w przeświadczeniu Kijów, że inwazja z tego kierunku jest cały czas możliwa. Wrażenie mają potęgować obecne tak także wojska rosyjskie.

Czytaj również:

Źródło: Gazeta.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie